Aktywne Wpisy
l4rv4shu +110
siedze se, fajka palke i patrze w dal, spac nie idzie.
tydzien temu moj ziomek trafil do szpitala. znam go pol zycia. taka poczciwina, uczynny, serdeczny, absolutnie bezkonfliktowy. typowa 'swoja morda'.
pisal, ze chyba udar. 3 dni temu w nocy wyslal mi wiadomosc ze zwożą go do stolicy i beda mu cos z glowy wyciagac.
wczoraj bylem u niego, silny, 35 letni gosc poskladany jak kaleka. nie chodzi, ciezko mu sie wypowiedziec
tydzien temu moj ziomek trafil do szpitala. znam go pol zycia. taka poczciwina, uczynny, serdeczny, absolutnie bezkonfliktowy. typowa 'swoja morda'.
pisal, ze chyba udar. 3 dni temu w nocy wyslal mi wiadomosc ze zwożą go do stolicy i beda mu cos z glowy wyciagac.
wczoraj bylem u niego, silny, 35 letni gosc poskladany jak kaleka. nie chodzi, ciezko mu sie wypowiedziec
ngfdfgdfg +2
Jak fachowo nazwać te odległość gwintu od łba przy wkręcie bo nie wiem co mam w sklepie gadać #kiciochpyta #remontujzwykopem
Czy to rzeczywiście komuś coś da, przeczytać, że ktoś inny dwa lata temu przeszedł przełom (którego w trakcie nawet nie rozpoznał) i od tamtego momentu drobnymi krokami dźwiga się z gnoju?
Że zakończenie kiepskiego związku, że ustabilizowanie sytuacji, że ogrom rozkwitu relacji z synem, że znów książki, znów dzienniki, plany, że pół roku temu złożenie kompa i taplanie w fotografii, że po latach ponowne grzebanie ołówkiem, węglem, tuszem?
Może komuś jednak coś da. Niegdyś ja sam szukałem jakiegoś potwierdzenia, że można przerwać pęd lawiny. Nie wierzyłem, ale cóż, nie jest jakoś super lepiej ani diametralnie różnie w otoczeniu, lecz mogę szczerze powiedzieć, że chcę żyć.
Takie bazgroły, gdy prawdziwe teksty (jak odpowiedzenie na parę wiadomości) wciąż na mnie czekają. Chyba tak chciałem dać znać, że to już drugi rok w sumie nowego życia, a że wciąż widuję tutaj znajome awatary (i trochę presji, odkąd pewien nocny gość mnie zaczął obserwować), to tak trochę cieplej na duszy, że wszyscyśmy w trakcie procesu.
Jednak spróbuję podsumować - leki na ukończeniu (bupropion + pregabalina), dwa lata abstynencji, roczna grupowa terapia odbyta, indywidualna (psychodynamiczna) wciąż dopóki NFZ pozwala, lepsza umiejętność przeżywania emocji, więcej uzewnętrzniania, trwanie w cyklach czytelniczych, sporo ekspresji, która uznawałem za infantylną a daje sporo ciszy umysłu (rysunek chociaż jestem słaby, gitara chociaż nie znam nu etc). Ech, pewnie wiele więcej.
Nic to, jeżeli odnajdę w sobie więcej chęci, to napiszę coś ładnego. Miałem nawet myśli, aby coś dziennikowwtego pisać, ale sam nie wiem. Mimo wszystko, coś jest na rzeczy.
Aha, zdjęcie, aby przyciągnąć uwagę. Tak, moje.
#lecerdianluxetumbra
#depresja #samotnosc #zaburzeniaosobowosci #alkoholizm #samobojstwo