Wpis z mikrobloga

kurczę nie wiem czy to ja jestem jakiś płatek śniegu, czy co xD
Przedwczoraj byłam pierwszy raz na psychoterapii. No babeczka wysłuchała co mówiłam, że mama zachorowała jak miałam około 19 lat, że udar i niepełnosprawna, że rak jeden po drugim a w międzyczasie tata zaczyna pić z bezsilności. Że potem mamy nie ma, a ja się mocno obwiniam (w mega dużym skrócie), oraz że wtedy tata zaczyna mi mówić że chce się zabić, że idzie się powiesić, że idzie przedawkować leki, a na koniec wychodzi że on też ma raka i obwiniam się jeszcze bardziej (że tego nie zauważyłam mimo że miałam na tym punkcie świra). No i ogólnie że teraz jak widzę kogoś chorego to czuję że jest chory przeze mnie; że czuję się jak z innego wymiaru gdy jestem w np. sklepie i gdy jak ktoś mnie dotknie to pęknę jak bańka (to się nazywa jakoś odrealnienie czy coś, nie pamiętam). No ale przede wszystkim to uczucie jak totalne gówno, bo czuję że przeze mnie nie ma już rodziców, że mogłam ich uratować, że mogę to jeszcze cofnąć a nic nie robię, że jestem winna każdej choroby nawet u obcych ludzi.
No i odpowiedziała, że mi współczuje (chociaż w ogóle tego od niej nie odczułam), żebym spróbowała chodzić do sklepów bez leków (bo bez egzysty nie funkcjonuję praktycznie) bez żadnej wskazówki jak do tego podejść i co robić jak mnie "złapie". Just "przestań brać leki i żyj". No i mówiła że teraz każdy ma kogoś znajomego albo z rodziny chorego na raka albo zmarłego na niego - do teraz nie wiem czy miało mnie to pocieszyć czy co xD
Czuję, że niepotrzebnie się uzewnętrzniłam, że zmarnowałam swoje łzy i samopoczucie.
Psychiatra kazał też przekazać terapeutce, że mam problemy z koncentracją - mimo że mam to od zawsze, to powiązała to z rodzicami i że to przez to mam "natłok myśli" (a wyjaśniłam, że chodzi o to, że mogę rozmawiać o kilku tematach jednocześnie, że mam bardzo dużo myśli które wtrącam do rozmów, co bardzo denerwuje moich rozmówców). Szkoda że on nie jest terapeutą, bo jest super.
Nie wiem, dziwnie, nie podobało mi się, zraziłam się.

#psychoterapia #depresja #psychologia #psychiatria
  • 17
  • Odpowiedz
  • 0
@PANCZLONEK: na znanylekarz jak szukałam, to wybrałam panią z wysokimi ocenami (chociaż zdaję sobie sprawę, że tam są kupowane oceny xD), ale też aby miała w opisie, że specjalizuje się w zaburzeniach lękowych i traumach.
  • Odpowiedz
@luz_arbuz98 bo to co opisałaś to brzmi jak jakiś nurt poznawczo-behawioralny, a jak chcesz coś głębiej to zachęcam do psychodynamicznego, albo jakiś humanistyczny, bądź Gestalt. Terapia nie powinna polegac na tym, że terapeuta ci mówi, że wszyscy inni mają też znajomych z rakiem, to jest krzywdzące ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
@PANCZLONEK nurt zależy od tego co ma leczyć i jakie są zaburzenia dodatkowe. Wg Ciebie psychodynamiczna to głębsza psychoterapia a dla osoby autystycznej lub z ADHD to będzie pitu pitu o niczym. Także ja bym radziła opce @luz_arbuz98 iść na testy zaburzeń osobowości i z tym iść do psychiatry który dobierze pod to najlepszy nurt a może podpowie konkretną osobę co się w danym czymś specjalizuje. Ten terapeuta co teraz chodzisz być
  • Odpowiedz
@PANCZLONEK u mnie lepiej przy autyzmie działał TUS (trening umiejętności społecznych) połączony z Gestalt i CBT pod konkretne zaburzenia osobowości i lęki. Na psychodynamicznej miałam wrażenie że dostaje tylko współczucie i nic poza tym się nie zmienia a mając silne poczucie kontrolowania zycia to na psychodynamicznej straciłam poczucie kontroli i miałam wrażenie że można tylko płakać nad życiem i nic poza tym. Zaczęłam mieć myśli samobójcze i ogólnie moje lęki zrobiły się
  • Odpowiedz
@Kitku_Karola Psychoterapia to praca na relacji, często terapeuta musi polegać na swojej intuicji. Dużo zależy od zasobów i podejścia terapeuty, sama relacja ma już właściwości terapeutyczne ( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz
@PANCZLONEK psychodynamiczna to często gadanie bez planu. Czyli ja mówię o czymś bieżącym i gadamy o emocjach często głównie na nich się skupiając. Jesli terapeuta przy psychodynamicznej nie widzi lub nie uznaje czyjegoś autyzmu to tym bardziej są to jałowe rozmowy bez konkluzji czy planu działania. Na grupowej to znowu przeżyłam tylko traumy na nowo i bez TUS to nie umiałam uczyć się przez obserwację i tylko się sytaumatyzowalam a to było
  • Odpowiedz
@luz_arbuz98: "Sprawdź" swoją terapeutkę na kolejnym spotkaniu. Zapytaj w jakim nurcie pracuje, i powiedź dokładnie to co nam tutaj napisałaś: że nie czujesz się wysłuchana; że potrzebujesz instrukcji jak mają wyglądać te wyjścia do ludzi bez leków; że twój psychiatra nalegał na bardziej wnikliwe przyjrzenie się twoim problemom z koncentracją.
W terapii macie stworzyć team, w którym będziecie pracować nad twoim problemem. To bardzo ważne by mówić o tym co nam
  • Odpowiedz
Nie wiem, dziwnie, nie podobało mi się, zraziłam się.


@luz_arbuz98: podjęłaś już pewne kroki, żeby poprawić swoje samopoczucie i dobrze by było to dokończyć. Masz dużo więcej problemów niż tylko rodzice i koncentracja, niestety ich nie zauważasz, a to jest kluczowe. Nie zrażaj się do terapii i pozwól sobie pomóc. Wciąż jest szansa na poprawę.
  • Odpowiedz