Wpis z mikrobloga

Kolejny już rosyjski A-50 stracony. Spadł gdzieś w rejonie morza azowskiego i mógł zostać zestrzelony przez rosyjską obronę przeciwlotniczą, choć to miał być też wyczyn ukraińców.

#ukraina #wojna #rosja
Kagernak - Kolejny już rosyjski A-50 stracony. Spadł gdzieś w rejonie morza azowskieg...
  • 14
  • Odpowiedz
@Kagernak:Coś pięknego :) ta świadomość, że leci pocisk i ma się jedynie flary/dipole i brak foteli wyrzucanych. Jeśli to prawda to wielka strata cennego sprzętu jak i wyszkolonej załogi.
  • Odpowiedz
  • 2
@Kagernak no nie, raz taki fakap jak zestrzelenie samemu takiego samolotu to ok, głupie błędy się zdarzają. Ale drugi raz to niemożliwe.
  • Odpowiedz
mógł zostać zestrzelony przez rosyjską obronę przeciwlotniczą


@Kagernak: tak, ruska obrona nagle zaczyna strzelać do celu który jest 150 km od najbliższych ukraińskich pozycji i leci na wysokim pułapie. Nawet rosjanie nie są takimi kretynami.

Jak to niby miało wygląda.

- Bladz Ivan, chochoły się nam teleportowały nad głową na 5km, strzelaj!!
  • Odpowiedz
  • 1
@polock: Mówią tak chyba przede wszystkim dlatego, że samolot spadł setki kilometrów od frontu a Ukraina oficjalnie nie ma nic co by miało taki zasięg, nawet podciągnięte pod linię frontu patrioty by tego nie dosięgły. To jakiś nowy pocisk albo samolot musiałby wchodzić w grę
  • Odpowiedz
no nie, raz taki fakap jak zestrzelenie samemu takiego samolotu to ok, głupie błędy się zdarzają. Ale drugi raz to niemożliwe.


@jast: to akurat zdarza się dość często. Zazwyczaj jest to spowodowane błędem pilota, który nie leci wyznaczonym korytarzem lub nie ma włączonego lub dobrze ustawionego systemu IFF.
Kiedyś (czyt. jakieś 20 lat temu) była spora afera o to, że pewien pilot F-16 zniszczył stanowisko Patriot, które zaczęło go namierzać. W
  • Odpowiedz