Wpis z mikrobloga

Dzisiaj miałam chyba dobry dzień, choć smutek ten co od 235 dni ten sam, i trochę nerwów i bólu w kolanach, i smutek ten co od lat, ale dobry miałam dzień na pewno, gdybym nie chciała tak bardzo
Widziałam Myszołowa i aż zapiszczałam z wrażenia, specjalnie z wielkiej, widziałam czarną wiewiórkę w locie i zaklaskałam dla niej brawa (wow!), i cały szlak przeszłam w samotni, i grupę cytrynków trzymam teraz w aparacie, i jak dziecko wrzucałam kamyczki do strumienia, a potem stópki zanurzyłam, i drozd śpiewak poczęstował najelegantszym muzycznym repertuarem, za darmo zupełnie, nawet nie zostawiłam mu orzechów które noszę dla takich uprzejmych wykonawców, i ulubione grzyby na szlaku zamszone jak nigdy, i parę gór i lasów udało mi się narysować w plenerze, usypiające promienie słońca goniącego by za wzgórzem się schować, i album rodzinny z 1912 znalazłam, który właśnie inspiruje nową sztukę, i kępka samotna czyśćca wełnistego, do dziennika oczywiście zabrana, jak na śmiech "uszkami jagnięcymi" w angielskim nazwana, i nowe życie na pniu, i przyjaźń; jak zasypianie do znanego dobrze głosu czytającego dostojewskiego, i sztuka zdradzona po cichu, dzielona, i towarzysz w domu, który też czci głodówki i z którym mogę wspierać się w ramadanie, i moja mała lampka na moim małym poddaszu, i kot na łóżku, o którego nie prosiłam, purr maszyna, rzeka krystaliczna jak lustro, i płatki do niej wpadające, i nowe życie odpoczywające w sianie, jeszcze bez imienia, jak chmur znikome arcydzieła
jutronaobiadznowuryz - Dzisiaj miałam chyba dobry dzień, choć smutek ten co od 235 dn...

źródło: temp_file2959634888116364968

Pobierz
  • 11