Wpis z mikrobloga

powiem wam, że święta jednak nie są dla wszystkich. a na pewno nie dla mnie. wkurza mnie jeżdżenie, nie można dłużej pospać bo wielkanocne śniadanie, wielkanocna kolacja, wielkanocne #!$%@?ćwolnemam. na okrągło sprzątanie ze stołu, żarcie polskie też dupy nie urywa, jestem dosyć wybredna a fakt że nie lubię majonezu i kukurydzy wyklucza mnie z fanatyków większości sałatek. prawilną pyszną babkę robiła tylko moja mama, żadna inna nie ma do niej podjazdu więc jem, bo jem. męczą mnie rodzinne spotkania, #!$%@? o niczym. z jednej strony człowiek cieszy się, że ma z kim ten czas spędzać, a z drugiej strony żadne święta nie są dla mnie specjalnym czasem od niemal 20 lat. raczej smutnym faktem przemijającego czasu: boże narodzenie, wielkanoc, i tak w kółko.

i na koniec dnia nic nie cieszy mnie tak, jak powrót do domu, odpalenie w samotności filmu historycznego, cisza i spokój. nikt niczego ode mnie nie chce. wspaniałe uczucie.

mam nadzieję, że jeśli będę miała rodzinę, to się to odmieni. i że moje dzieci nigdy nie pomyślą, że wolą spędzać czas same niż z rodziną. i że będę potrafiła im to zagwarantować. i że sama to poczuję, dając to innym. póki co każde święta, urodziny, okazje kojarzą mi się z #!$%@? dzieciństwem i nawet jakoś szczególnie tego nie rozkminiam, ale moje ciało samo reaguje w taki a nie inny sposób. czasem myślę, że psuję przez to święta innym, mimo że nie wypowiadam tych myśli na głos. jeśli tak, to sory. nie robię tego specjalnie.

pozdrawiam.

#depresja #swieta #wielkanoc #zalesie
  • Odpowiedz