Aktywne Wpisy
purpurek +4
iluvmypickle +4
pułap oszczędności między 30-60k jest dziwny, bo z jednej strony mogę kupić wszystko na co mam ochotę np. komputer, auto, wakacje itp a z drugiej strony nie jestem w stanie kupić za te pieniądze nic wartościowego np. działki budowlanej.
Nie mam pomysłu jak zainwestować te pieniądze, bo to co miałem kupić/zainwestować już mam a jeśli chodzi o zamrożenie pieniędzy to za 60k nie kupie nawet garażu, a kredytu też dużo nie dostanę
Nie mam pomysłu jak zainwestować te pieniądze, bo to co miałem kupić/zainwestować już mam a jeśli chodzi o zamrożenie pieniędzy to za 60k nie kupie nawet garażu, a kredytu też dużo nie dostanę
Powrót po trzech dnia z podczęstochowskiej wsi do Warszawy, to prawie jak podróż do innego państwa. Zupełnie inny świat i nie chodzi mi oczywiście o kwestie tak oczywiste jak inna zabudowa na wsi i w mieście, czy ilość samochodów itp. Chodzi o ludzi. To co rzuca się w oczy po przyjeździe do W-wy w porównaniu z wsią, to ubiór, zwłaszcza młodych. Poza tym na wsi nie spotkasz murzyna, czy Azjaty, których w Warszawie pełno. Oczywiście to o czym wspominam to różnice wizualne.
Ale miasto od wsi różni także wiele w kwestiach mentalnych. Podczas mojego krótkiego pobytu na wsi (to wieś, bo nie ma praw miejskich, ale bardziej pasowałaby nazwa - małe miasteczko, bo liczy prawie 3000 mieszkańców, z czego prawie nikt nie utrzymuje się już z rolnictwa) zauważyłem coś ciekawego. Ładna pogoda sprzyjała spacerom i widziałem całkiem sporo spacerujących bardzo młodych par (na oko dwudziestokilkulatków, kto wie, może byli i tacy przed dwudziestką) z dziećmi. Nie znałem ich, bo część to zapewne przyjezdni, poza tym jeśli to miejscowi, to w czasach gdy ja mieszkałem tam, albo nie było ich jeszcze na świecie, albo sami jeździli w wózkach. Wydaję mi się, że młode osoby żyjące na wsiach, dużo wcześniej zakładają rodziny. I ja postrzegam to jako coś pozytywnego.