Wpis z mikrobloga

  • 0
Może go trzymałem mocno bo był mały ale wiecie stres i znów pierwszy kontakt z tymi paskudnymi #!$%@?. Niedobrze mi sie robi na myśl jak musze go złapać i wyrwać. Ważne że nie był wgryziony pod skóre, tak myśle bo chyba ledwo co sie wgryzł z porannego spaceru. Poszedł pod kleszcze i zwłoki do kibla.
  • Odpowiedz