Wpis z mikrobloga

#dziendobry Jak nastroje z rana Mirki i Mirabelki?
Kolejna wojna / konflikt międzynarodowy i ludzie próbujący zabijać ludzi.
Mnie uderza ta świadomość, że śmierć jest i może się zdarzyć, że a kij, człowiek pójdzie spać, a tam błysk i się nawet nie dowie, że się zaczęło, bo go zmiecie (a w dobie dzisiejszych broni nawet nie musiałby spać)
Śmierć istnieje - wiem. Jestem tego świadomy. Wszystko się skończy. I tak sobie myślę, niech to tylko jeb123, albo ta śmierć przyjdzie po prostu, ze mnie zostanie pył, z marzeń pył. Z drugiej strony co ja zrobiłem, by osiągnąć najbardziej śmiałe z nich?
I ta świadomość, właśnie ta świadomość śmierci, zamiast napełniać mnie strachem - który jakoś już dziwnie znikł, zastąpiony akceptacją - mówi mi, człowieku - możesz nie zdążyć. Możesz nie zdążyć wycisnąć z siebie próby założenia wielkiej ciekawej firmy, produkującej pewne produkty które wymyśliłeś w wyobraźni jako dziecko i później. Nie nabyłeś umiejętności które na to pozwolą etc.
I co ciekawe, możliwe, że gdyby nie ta perspektywa śmierci, to wręcz bym sobie żył i czekał jakbym miał przed sobą wieczność.
A teraz naprawdę prześladuje mnie jakieś wręcz odwrotne poczucie. Czasu jest mało i nie wiadomo czy za pół sekundy nas nie zmiecie jakiś grzyb.
Trzeba działać, uczyć się jak się uczyć, uczyć się umiejętności zgodnych ze swoimi celami, uczyć się umiejętności pozwalających zwiększyć sprawczość, stawiać realne kroki na drodze do swojego celu, wykorzystywać momenty i okazje, ale te prawdziwe, a omijać te które odwracają uwagę.
Przeżyć życie sprawdzając ile się uda w nim zrobić - nim się skończy.
Nawet jeśli się przespało 70% tych dotychczasowych 32 lat i robiło tyle ile starczy by mieć ciut więcej niż otoczenie. Przecież to wciąż tak daleko od największego co mogę zrobić. Skoro wiem, że umrę - to wolę pożyć tak by zobaczyć ile w tym życiu zdołam ugrać niż sobie "przejadać" to co nagromadziłem i cieszyć się przyjemnościami.
Dziwna sprawa, ale właśnie ta wizja śmierci, mówi mi graj - nie czekaj. Nie zastanawiaj się jak możesz "xyz" zrobić, zastanów się co możesz zrobić teraz co choćby do xyz przybliża.

Ech, chciałbym jakimiś obrazowymi słowami oddać te emocje które czuję gdy te przemyślenia się u mnie pojawiają. Ale choć się rozpisałem na prawdopodobnie kompletne tl;dr dla większości tego serwisu, to czuję, że nawet nie musnąłem tematu ten mój "ambiwalentny" stosunek do tego, że śmierć może być blisko. Ten wir odczuć, który mną kręci na myśl, że mógłbym w sumie umrzeć we śnie nim obudziłem się dziś... to mi mówi - idź i korzystaj.
#przemysleniazdupy #przemyslenia #niewiemjaktootagowac #gownowpis #wojna
  • 22
  • Odpowiedz
@shymon80:

Przepraszam. Nie czytałem.

Spoko, rozpisałem się tak rozwlekle, bo czuję wewnętrznie coś czego nie umiem opisać, a takie wydarzenia jak dowiedzenie się że kolejna wojna jebła w nocy to strasznie wybudza

Jest Git. Aby do następnej soboty. Pozdro Mirku.

Dobrze, że git. Pozdro też ʕʔ
  • Odpowiedz
@shymon80: Nie nie nie. No, ja się życia własnego nigdy nie wyrzeknę.
Choć nie żyję tak wykopem jak dużo osób tu, to też to co się wydarzyło z WuDwaKa, mogło mnie przywlec do rozważań o śmierci w jakimś sensie.
Ale dla mnie, ta świadomość, jest czymś innym, nie negatywnym. Nie mam na to określenia i stąd ten rozległy wywód.
  • Odpowiedz
  • 1
@PlatynowyJezyk głęboki wpis. Zaczynam podobnie czuć jak Ty, bo mierzę się od roku że śmiertelną chorobą taty. W dodatku w momencie, kiedy wreszcie zaczęliśmy nadawać na podobnych falach, mimo że z 30 lat bardzo iskrzyło.
Bądź co bądź - róbmy swoje.
Powodzenia Mirku
  • Odpowiedz