Wpis z mikrobloga

Powiedzcie mi Mirki i Mirabelki czy to normalne sąsiedzkie zachowanie i ja się po prostu robię przedwcześnie zrzędliwa, czy coś jest jednak nie halo. Dzieciaki sąsiadów urządzają sobie na korytarzu przed mieszkaniami treningi "Hobby Horse". Mamy długi dosyć szeroki korytarz na klatce. Ze 2-3 młode tak na oko 9-12 lat, rozstawiają płotki imitujące te do skoków i z głowami koni na kijach skaczą/galopują w tę i z powrotem...

Zabierają większość powierzchni korytarza - z zakupami trzeba omijać te płotki, ostatnio wychodząc z mieszkania prawie w jedną wdepnęłam bo siedziała mi praktycznie na wycieraczce i ustawiała zaraz koło moich drzwi płotek (choć po zwróceniu uwagi przestawiła). Ale najgorsze dla mnie jest to, że gdy biegają to słyszę i czuję dudnienie w całym mieszkaniu. Pomijam fakt bezpieczeństwa takiej zabawy w miejscu w którym ludzie się przemieszczają i mogą być nieświadomi w co zaraz wdepną albo kto na nich wpadnie. Dzieciaki bawią się tak nawet po 20, rodzice muszą być tego świadomi bo w wieczornych godzinach pewnie są w domu. Teraz młoda biega w słuchawkach po korytarzu od 30 minut a ja mimo włączonej muzyki nadal słyszę ten "galop" w salonie, nie są to przecież już małe szkraby i takie skoki się niosą.

Pytanie do ludzi wychowujących teraz dzieci: czy nie widzielibyście w tym problemu, żeby wasze pociechy tak się bawiły? Fajnie że spędzają czas aktywnie, ale może jakaś hala? Ale do tego pewnie rodzic by musiał się ruszyć z domu i im pomóc to ogarnąć, a tak za drzwiami mieszkania to luz, zero problemu, mniejsza o sąsiadów.

#sasiedzi #narzekanie #rodzice
  • 22
  • Odpowiedz
@robertx: Zbieram się właśnie na to - nie chcę być "tą" sąsiadką która psuje zabawę ale widzę że one "ćwiczą" coraz częściej i coraz głośniej i będę chyba musiała zainterweniować. W sumie nie mogę mieć pretensji do dzieciaków o to zachowanie, po prostu nie mogę ogarnąć jak rodzice wpadli na pomysł żeby się zgodzić na taką zabawę bo to sygnalizuje dzieciakom że nie robią nic złego.
  • Odpowiedz
@SkoroTakUwazasz nie ogarniam jak rodzice mogli się na to zgodzić XD To jest też totalnie wbrew przepisom przeciwpożarowym także mozesz użyć tego argumentu. Fajnie, że dzieciaki mają hobby, ale niech to robią na dworze, w mieszkaniu którymś, niech rodzice się zrzucą i im wynajmą jakąś salę do ćwiczeń
  • Odpowiedz
@SkoroTakUwazasz: Zwróć uwagę rodzicom i to dosyć dosadnie, bo na bank są świadomi, że to może przeszkadzać. Zapewne starzy się cieszą, że mają kidosy pod nosem, ale bez hałasu w mieszkaniu. Takie zabawy na klatce schodowej to kompletnie głupi i niebezpieczny pomysł.
  • Odpowiedz
@Klatwa_Borsuka: Dzięki. Potrzebowałam, żeby ktoś z zewnątrz spojrzał na temat, żeby się upewnić, że to nie jest teraz "standard" zachowania u rodziców/dzieci, i nie wyolbrzymiam, bo dla mnie pozwolenie na taką zabawę w tym miejscu to abstrakcja...
  • Odpowiedz
@SkoroTakUwazasz: jak rodzicom brakło metrów na gówniaków, to niech się przeprowadzają.

Teraz młoda biega w słuchawkach po korytarzu od 30 minut a ja mimo włączonej muzyki nadal słyszę ten "galop" w salonie, nie są to przecież już małe szkraby i takie skoki się niosą.


Nie zdziw się, jak będzie mówiła zaraz "co?" na połowę pytań, bo słuchawki to raczej ostateczność, jak nie da się słuchać muzyki inaczej.
No #!$%@? żeby we
  • Odpowiedz
@SkoroTakUwazasz: To znaczy, to jest teraz standard. Rodzice pozwalają dzieciom na zbyt dużo i sprawiają, że dzieciaki są inwazyjne również dla innych ludzi. Natomiast trzeba zwracać takim ludziom uwagę, bo inaczej wejdą ci na głowę. Twoje mieszkanie jest twoją oazą i masz prawo do spokoju i odpoczynku. Niech zapewnią dzieciarni miejsce do zabawy albo wypad na dwór, innego wyjścia nie ma :)
  • Odpowiedz
@tellet: Z tym podejściem rodziców to mam dokładnie takie wrażenie - chyba liczą po cichu na to że nikt się na tyle nie wkurzy żeby zwrócić uwagę, ale jeszcze jedna taka akcja i dam sąsiadom znać, że to nie jest ok.

Natomiast ta młoda co biega w słuchawkach to nie moja tylko ta "galopująca" po korytarzu - biega i do tego nic nie słyszy, nawet swojego własnego "tupania". Nie usłyszy nawet
  • Odpowiedz
@SkoroTakUwazasz: powiem tak. Nie powinny tam się bawić, bo to nie miejsce na tego rodzaju harce. Zważ tylko, że pogoda się teraz zepsuła i może nie mają możliwości wyjsc na zewnątrz a chcą potrenować. Moze zagadaj do dziewczyn w ten sposób i jak z majówka nie zrobi się lepiej, to zwroc sie spokojnie do rodziców.
  • Odpowiedz
@ciemnienie: mam taką cichą nadzieję, że przy lepszej pogodzie przeniosą się na zewnątrz, ale z drugiej strony „ćwiczyły” dziś drugi dzień pod rząd, wczoraj było to samo, nawet późniejszym wieczorem, a deszczowych dni latem może być całkiem sporo więc chyba rodzice muszą rozwiązać to jakoś inaczej. Ale przyjmę chyba taką właśnie „wyważoną” strategię jaką sugerujesz.
  • Odpowiedz
@SkoroTakUwazasz: Niektórzy są durni i nie widzą problemu, że bombelek bawi się na klatce schodowej czy jeździ hulajnogą po domu. Natomiast nie jest to normalne i zwróciłabym uwagę rodzicom, że jest głośno, że nie do tego służy klatka schodowa i nikt nie broni tak się bawić na podwórku. Też miałam kiedyś taką wieśniarę za ścianą - bombel na klatkę jeździć rowerem, ona z koleżaneczką w mieszkaniu i drzwi otwarte, że niby
  • Odpowiedz
@SkoroTakUwazasz: jako rodzic trójki dzieci kompletnie nie zwracam na takie rzeczy uwagi - przy takim stażu mam już słuch przyzwyczajony. Ciąg komunikacyjny tak jak wspomniałaś nie jest dla Ciebie ale dla wszystkich i to jest twój problem, może jakaś nadwrażliwość słuchowa? Proponuje zakupić sobie zestaw do hobby horse i poćwiczyć z dzieciakami lub w tym czasie wybrać się na spacer lub do kina( ͡° ͜ʖ ͡°) mam
  • Odpowiedz