Wpis z mikrobloga

Muszę zrobić #zalesie ( ͡° ʖ̯ ͡°) mieszkam aktualnie z żoną i rocznym dzieckiem u rodziców żony na wsi i przygotowujemy się do remontu domu - wymiana dachu, instalacji, zaadaptowanie dużego strychu na nasze własne kąty itp. Dom z lat 80 zrobiony przez "Mietka ze Zdziśkiem na podstawie planu sąsiada Heńka" więc generalnie gówno rozplanowanie, słabo zaizolowany itp długo by pisać ze wyglada to #!$%@?, ale jest duzo jesli chodzi o powierzchnie. Potrzeba generalnego remontu. Zrobiliśmy u architekta plan remontu i szukamy ekipy. Owszem, późno go dostaliśmy i pewnie w tym roku nie wyjdzie no ale trudno, poczekamy do następnego. Największym problemem okazał się jednak teść, któremu już #!$%@? na starość 75+ lvl. Uparł się że musi być prościej niż my mamy w planie, z mniejszym nakładem pracy, bez trzymania się planu - znalazl jakaś ekipę podobnych Mietków i nie da się z nim przedyskutować tego, że my już mamy wszystko ustalone na papierze i czekamy na profesjonalną firme budowlaną. Nie i koniec, uparł się stary dziad. Teściowa nic nie gada żeby go nie #!$%@?ć.
Mamy drugie mieszkanie ale małe i w mieście gdzie nie mamy dobrych warunków dla dziecka, dlatego zacisnąłem zęby i z teściami siedzę dla dobra dziecka wiedząc, że remont da nam własne kąty. Pewnie nie damy rady kupić nowego, dużego mieszkania w którym moglibyśmy jeszcze powiększyć rodzinę bo wiadomo jak jest z nieruchomościami w obecnych czasach. A budowa domu plus kupno działki to jeszcze większą abstrakcja.
Skoro jednak teraz teść zaczął #!$%@?ć to zacząłem mieć wątpliwości czy chce to dalej robić. I tak milczę i rozmawia z nimi żona bo ja bym wybuchł i nic z tego by dobrego nie było. Smutno jednak myśleć że #!$%@? może strzelić marzenia o dużym domu na wsi, hodowli kur, własnym sadzie, wędziarni i przestrzeni oraz czystego powietrza dla dziecka.
Wiem że nikogo to nie obchodzi ale przynajmniej gdzieś to z siebie wylałem.
#smutek
  • Odpowiedz