Wpis z mikrobloga

Wydaje mi się, że jestem ofiarą przemocy psychicznej w związku.

Z różową od kilku miesięcy jesteśmy w ciągłej podróży, a w przyszłym roku planujemy wziąć ślub. Miała to być podróż życia, a tymczasem zapowiada się, że będzie przyczyną naszego rozstania. Jesteśmy razem 6 lat i jak do tej pory wśród znajomych uchodzimy za wzorcową parę.
Chciałbym opisać kilka naszych kłótni i sami powiedzcie - co o tym myślicie.

Siedzimy przy laptopie i coś tam pobieram. Idzie to dosyć wolno, na co ona mówi mi, żebym uruchomił ponownie komputer i mówię jej, że to bez sensu. Ona nie daje za wygraną, na co ja za każdym razem odpowiadam, że to nie o to chodzi i żeby dała spokój. Po trzecim czy czwartym razie nagle się obraża bo według niej krzyknąłem na nią. Słuchajcie, nie mam problemów z pamięcią, ale no mój ton głosu mógł być co najwyżej bardziej bezpośredni, nie było mowy o żadnym jego podniesieniu.

Obraziła się i to na prawie dwie godziny. A foch zakończył się kiedy po prostu ją przeprosiłem. Pomyślałem, że jeśli serio poczuła się urażona moją większą dosadnością to okej.

Mija 5 minut i szykujemy się do wyjścia. Zastanawiamy się, czy wziąć kartki do wysłania, na co ja odpieram, że nie wiem czy znajdziemy pocztę (jesteśmy w dużym azjatyckim mieście, ale mimo to znalezienie poczty nie jest tak oczywiste). I nagle różowa krzyczy na mnie, że czemu nie miałoby być poczty. Rzucam jej, że o trochę bardziej zniecierpliwiony ton strzela focha i 2 godziny się nie odzywa, a teraz na mnie się regularnie drze, na co ona odpowiada, że na to sobie zasłużyłem i no bo przecież to co mówię jest bez sensu bo poczta na pewno jakaś będzie.
Powiedziałem, że ma mnie przeprosić, albo nigdzie nie wychodzę. Z wielką łaską ale przeprosiła, lecz po chwili rzuciła pod nosem soczystą, wulgarną wiązankę na mój temat.

Było to dla mnie za wiele, więc wstałem i wyszedłem na kilka godzin (biorąc wynajmowany samochód).

Wieczorem kiedy wróciłem przywitała mnie uśmiechnięta i kupioną dla mnie bubble tea. Niestety, nie była skłonna przeprosić.

Aktualnie rozmawiamy ze sobą, ale dla mnie to co się wydarzyło to jakoś za wiele. Minęły już 2 dni a ona nie chce podjąć tematu. Do tego cały czas mnie obwinia, że to ja się obrażam, że to ja ją zaszantażowałem (tym że nie chciałem z nią wyjść bez przeprosin).

Podobnych sytuacji było serio wiele. Nie jest to pierwszy raz, kiedy jestem werbalnie obrażany. Nie jest to pierwsza wielodniowa kłótnia. Wielokrotnie stosowane jest nierówne traktowanie (np. kiedy raz kiedy wielokrotnie ciągiem suszyła mi za coś głowę rzuciłem w jej stronę "zamknij się" to obraziła się na 24 godziny, a kiedy ona mi tak mówi a ja się obrażam to stwierdza, że obrażam się o głupoty bo to nic takiego i to normalne zdanie).

Co myślicie? Ja czuję że nic z tego nie będzie, że ludzie się nie zmieniają. Żal mi poświęconego czasu i nie chcę być sam. Czy myślicie, że terapia może pomóc?

#pieklomezczyzn #zwiazki
  • 19
  • Odpowiedz
@takisobiesmieszek:

Co myślicie? Ja czuję że nic z tego nie będzie, że ludzie się nie zmieniają. Żal mi poświęconego czasu i nie chcę być sam. Czy myślicie, że terapia może pomóc?


tak szybko chcesz sie rozejść? xD

Może najpierw zacznij stawiać jakieś granice. Zacznij się szanować i zacznij wymagać od niej szacunku. Dopiero gdy to nie zadziała można pomyśleć o terapii bądź o rozejściu się.

Gdy zaczniesz regularnie stawiać granice to
  • Odpowiedz
Co myślicie?


@takisobiesmieszek: że jesteście siebie warci i tak samo niedojrzali. godzicie się na pewne zwroty zachowania w drugą stronę, a gdy druga strona tak samo się zachowa w waszym kierunku, to foch. ty i ona. Ty, jak wychodzisz z tupnięciem nóżki, czy szantażowaniem jak ona nie przeprosi to coś tam. co to ma być za dziecinada xD?. "aktualnie rozmawiamy ze sobą", ale wiesz, że rozmowy o tym czyja to wina
  • Odpowiedz
Siedzimy przy laptopie i coś tam pobieram. Idzie to dosyć wolno, na co ona mówi mi, żebym uruchomił ponownie komputer i mówię jej, że to bez sensu. Ona nie daje za wygraną, na co ja za każdym razem odpowiadam, że to nie o to chodzi i żeby dała spokój. Po trzecim czy czwartym razie nagle się obraża bo według niej krzyknąłem na nią.


@takisobiesmieszek: kyrie elejson, wy tam tak żyjecie?
  • Odpowiedz
@takisobiesmieszek: kolejna historia z cyklu "w dawnych czasach anon i anonka żyli ze sobą w pokoju, jednak kiedy Naród Ognia zaatakował, wszystko się zmieniło..." ( ͡° ͜ʖ ͡°)

jeśli rzeczywiście opisujesz sytuację obiektywnie, a nie subiektywnie, to masz tu całą palete czerwonych flag:
raz że nie ma do ciebie szacunku,
dwa że nie wierzy w ciebie i twoją wiedzę czy umiejętności,
trzy że wali klasycznymi toksycznymi tekstami
  • Odpowiedz
@takisobiesmieszek: spójrz na jej rodziców
jeżeli jest to kochająca się od 30 lat para, to jest nadzieja że się laska naprostuje
jeżeli to ziejący nienawiścią do siebie rozwodnicy alkoholicy - to nadzieje są niewielkie, już ta laska czuje do ciebie pogardę a będzie coraz gorzej

pomysł ze ślubem - worst ever, zmarnowałbyś sobie kilka lat życia

zresztą spójrz też na swoich rodziców, bo sam coś wyniosłeś z domu, to też pewne
  • Odpowiedz
Ty, jak wychodzisz z tupnięciem nóżki


@Castellano: to jak wg ciebie powinien zareagować na wulgarną wiązankę od partnerki? xD

stawianie granic i konsekwencji za ich przekraczanie to podstawa


wykopek: anonku musisz stawiać granice i wyciągać konsekwnecje
anon: stawia granice i wyciąga konsekwencje
wykopek: PATRZCIE DZIECIAK TUPIE NÓŻKĄ I WYMAGA PRZEPROSIN HAHA

xD
  • Odpowiedz
@takisobiesmieszek to co może pomóc, to przede wszystkim chęć zmiany z jej strony i z twojej. Generalnie niepotrzebnie wchodzisz w jej gre i oczekujesz od niej przeprosin, zamiast zredukować w sobie nieporządane reakcje oczekujesz przeprosin 1:1 tak jak w odwrotnej sytuacji, kiedy ona czegoś oczekiwała od Ciebie.
A powinno być tak:
Ty obstajesz przy swoim i nie pozwalasz traktować się w taki sposób, w jaki ona Cię traktuje JEDNOCZEŚNIE nie traktując jej
  • Odpowiedz
@czescmampytanie: trochę prezentujesz mentalność dziecka, o której wspomniałem, a którą myśl rozwinął @marazmus a odpisując mi w taki sposób, jaki to właśnie zrobiłeś, tylko to potwierdzasz. Wiem, ze wiekszosc ludzi mysli ze jest prawie nieomylna, a tym bardziej bez winy, ale skoro coś nie gra, to warto zacząć zmiany od siebie? Tuptanie nóżką i obrażanie się, to nie stawianie granic, czy wyciąganie konsekwencji. Stawienie granic i wyciąganie konsekwencji polega na poinformowaniu
  • Odpowiedz
@Castellano bardzo mądrze piszesz. Stawianie granic to informowanie gdzie te granice są, jak się czujesz z tym że granica jest przekroczona i co się zrobi jeśli te granice będą przekraczane regularnie. Nie trzeba nikomu grozić, obrażać się czy dawać lepe na ryj, ani też nie mówi się że to czyjaś wina. Jak Cie karze cisza to mów że sobie tego nie życzysz i czujesz się tresowany w związku a nie kochany takim
  • Odpowiedz
@takisobiesmieszek oprócz tego co zostało już napisane to skoro przed podróżą było ok może oboje jesteście zmęczeni i w stałym psychicznym napięciu przez co macie dużo mniejszą tolerancję na dodatkowe czynniki stresowe jak niedziałający komputer czy drobna sprzeczka.
Myślę, że oprócz tematu granic warto żebyście się zastanowili i porozmawiali czy ta podróż nadal was uszczęśliwia.
  • Odpowiedz
Obraziła się i to na prawie dwie godziny. A foch zakończył się kiedy po prostu ją przeprosiłem. Pomyślałem, że jeśli serio poczuła się urażona moją większą dosadnością to okej.


@takisobiesmieszek: W tym miejscu przegrałeś shit test.

Wieczorem kiedy wróciłem przywitała mnie uśmiechnięta i kupioną dla mnie bubble tea. Niestety, nie była skłonna przeprosić.


Bo zdałeś kolejny shit test, od razu przegrywając kolejny shit test.

Aktualnie rozmawiamy ze sobą, ale dla mnie
  • Odpowiedz
@Castellano: jezu co za sojowe p*erdolenie. czytałeś w ogóle wpis OPa? przeciez dawał sygnały ze mu nie pasuje, a że laska jest toksykiem to miała w to wysrane i jeszcze bardziej dociskała mu śrube. myślisz ze toksyczna baba która wyzywa swojego chłopa od najgorszych, przejmie się, jak jej chłop powie "chlip chlip ranisz mojem uczucia"? xDDD

prawda jest taka ze to nagłe wyjście było najlepszym co mógł zrobić w tym konkretnym
  • Odpowiedz