Wpis z mikrobloga

Najbardziej wkurza mnie, że zawsze tak dobrze wypadam na pierwszych randkach i laski są mną oczarowane, mówią że fajnie opwoiadam, że mam łeb jak sklep, że mam fajne poczucie humoru i same mocno naciskają na relację. Ale co z tego, skoro potem jest jak jest XD Jeden związek 6 lat psu w dupę, wcześniej jeszcze przed studiami niecały roczny. Zawsze wszystko fajnie do momentu, kiedy chłop przestanie na siłę być super i robić wszystko idealnie i da sobie trochę luzu.

Babom po prostu z czasem nie można się otwierać. Ja jestem prosty chłopak w obsłudze, zawsze ten sam, zawsze unoszę się jakimiś zasadami i honorem, a baby? XD Baba to potrafi w jeden dzień się zmienić nie do poznania, zupełnie obca osoba, obrót o 180 stopni i szczena opada. A ja zawsze rycerzyk krzyżowy. Zawsze muszę być ten dobry chrześcijanin. Nie tyczy się to samych dup, ale życia.

Teraz spotykam się z przeciwieństwem mojej byłej. Spontaniczna dziewczyna, bez strzelania fochów, cięty żart, bardziej ekstrawertyczna. No i co? I jajco. Ona się wkręca, bo już sobie mnie upatrzyłą i nie chce się spieszyć, tylko poznać jak najlepiej, spotykać kilka razy w tygodniu, przymierza się powoli i dokładnie, pozwala sobie na więcej krok po kroku, nie na raz, bo liczy, że "to może będzie to".

A ja? XD A ja mam inaczej. Ja albo chciałbym krótką intensywną relację, a jak się zauraczam, to potrzeba mi wielu miesięcy, mam skorupę do rozbicia. Tylko po co mam się w jakikolwiek sposób angażować w tak długi czas i otwierać, skoro laski są niestabilne emocjonalnie w 90 %? Mam prawie 28 lat i teraz to musiałbym wiedzieć, że to ta idealna, żeby się tak wkręcić.

Łapiecie co to za sytuacja? Zawsze idzie dobrze na początku lub przez długi czas i zaliczacie glebę na finiszu. To tak jakby był maratończyk, który 2/3 razy na ważnej imprezie był pierwszy 100m przed metą i zawsze na tym setnym metrze przed końcem wywalał się na ryj i nie mógł się podnieść XDDDDDDDD Dosłownie od bohatera do zera. Mam wujka, który ma wręcz identyczną sytuację - rozkochiwał w sobie baby, a na sam koniec zawsze to one go kopną w dupę. Może wtedy nie warto startować w tym maratonie i umrzeć w samotności?

Napiszcie mi, że mógłbym dymać dupy (a nie jestem brzydki i mam nawet spoko sylwetkę), tylko że ja nieiem z takimi tępymi Julkami gadać i zawsze zrobię sobie krzywdę, że znajdę jakąs inteligentną, z którą super mi się gada i po roku lub kilku wyjdzie, że jednak poza inteligencją była psychicznie skrzywiona przez dziecinstwo/dom, czego nie zauważyłem przez zauroczenie i dopiero po rozstaniu dojdzie do mnie X rzeczy, które przeanalizuję i stwierdzę, że byłem chyba ślepy jak kret XD A ból po rozstaniu zostaje na długi czas, bo człowiek pamięta tylko to dobre.

#zwiazki #randkujzwykopem #zalesie #stulejacontent #niebieskiepaski #rozowepaski #p0lka #logikarozowychpaskow #bekazemnie #pieklomezczyzn
  • 19
  • Odpowiedz
@Kopyto96: czyli pokazujesz się z innej strony a dopiero później odsłaniasz prawdziwą twarz. Dziewczyny #!$%@?ą się w tej fałszywej wersji a później są rozczarowane. Co cie w tym dziwi?
O związek i drugą osobę trzeba starać się cały czas.
  • Odpowiedz
Mam prawie 28 lat i teraz to musiałbym wiedzieć, że to ta idealna

Ja albo chciałbym krótką intensywną relację

Mam wujka, który ma wręcz identyczną sytuację - rozkochiwał w sobie baby


@Kopyto96: Na pewno masz 28 lat i 6 letni związek za sobą?
  • Odpowiedz
Zawsze wszystko fajnie do momentu, kiedy chłop przestanie na siłę być super i robić wszystko idealnie i da sobie trochę luzu.


@Kopyto96: klasyka podrywu, żeby laski były zauroczone trzeba być super silnym robotem a jak okażesz swoją ludzką stronę jak np jakieś chwilowe problemy, gorszy dzień itp to dla samicy to oznaka słabości i zamienia cię na innego ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
  • 0
@greenbong: Ale ja niczego nie udaje. Co mam od razu swoje słabości pokazywać na powitanie?xD zawsze jestem sobą, po prostu ja odbieram ludzi od razu takimi jakimi są, a kobiety najpierw przez różowe okulary, a potem zależy od dnia
  • Odpowiedz
Babom po prostu z czasem nie można się otwierać


@Kopyto96: nigdy nie można się im otwierać bo to ich broń. nie masz mieć życia dla kobiety ale życie dla siebie z kobietą. inaczej zawsze skończysz wydymany.
  • Odpowiedz
znajdę jakąs inteligentną, z którą super mi się gada i po roku lub kilku wyjdzie, że jednak poza inteligencją była psychicznie skrzywiona przez dziecinstwo/dom


@Kopyto96: Tylko czy siebie samego uważasz za takiego idealnego, bez problemów emocjonalnych?

Babom po prostu z czasem nie można się otwierać.


Otwieranie się jest przecież pokazywaniem swoich wad i dzieleniem się problemami. Też je masz.
  • Odpowiedz
  • 0
Tylko czy siebie samego uważasz za takiego idealnego, bez problemów emocjonalnych?


@GhostTrick: Nie, w życiu, ale ja cudze akceptuje. Mam sporo kolegów i 2 bliskich przyjaciół z ciężkich, rozbitych rodzin etc

Otwieranie się jest przecież pokazywaniem swoich wad i dzieleniem się problemami. Też je masz.


@GhostTrick: Kobiety nie akceptują słabości
  • Odpowiedz
  • 0
@Tony47: Wtedy jesteś red flagiem i trzeba poszukać kogoś mocniejszego. A potem ten mocniejszy ma problem i też idzie w odstawkę. Kobieta wymaga, byś był tym Herosem od trzymania wszystkiego na barach i rozwiązywania jej i wspólnych problemów. Takie daddy isue jest aż nadto powszechne. Ona jest uległa i widzi w tobie bożka, ale w zamian trzymaj fason i bądź jak Maximus, co sobie wyjmował strzały z ciała i mimo ran
  • Odpowiedz
  • 0
@GhostTrick: luźna rozkmina i refleksje na temat świata, lubię sobie porozkminisc i shitpostowac, wymieniać się z ludźmi doświadczeniami. Nie uznaje blackpilla, bo on się tyczy w 99 procentach wyglądu fizycznego, a kobieta kieruje się emocjami bardziej niż kwestiami wizualnymi.
  • Odpowiedz
Kobiety nie akceptują słabości


@Kopyto96: a mężczyźni akceptują/uznają? masz wystarczająco ładną dziewczynę, to nawet twoi najlepsi kumple czekają aż się posypie i na swoją turę...
cały ten "patriarchat" o który tak płacze lewica to tak naprawdę hierarchia męskiej dominacji, gdzie silniejsi wykorzystują słabszych ¯\(ツ)/¯

mężczyźni rozumieją męską perspektywę, tak jak kobiety lepiej rozumieją kobiecą, przez to lepiej o problemach porozmawiać z kolegą, ale to nie znaczy, że kolega zaakceptuje czy "uzna"
  • Odpowiedz