Wpis z mikrobloga

#przegrywpo30tce #przegryw #redpill #zwiazki
Jestem lekko po trzydziestce i teraz dopiero zaczynam czuć się niedopasowany, bo zaczynam na spotkaniach ze znajomymi dostrzegać że mnie i paru moich kolegów traktuje się inaczej. Naszą wspólną cechą jest to że jesteśmy tymi słynnymi singlami. Mam wrażenie jak by bycie w związku było dla nich wyznacznikiem statusu. Czuję się pomijany w planach, a nawet jak mam się pojawić na jakimś grillu czy innym spotkaniu to już mi się nawet nie chce bo wiem że będą na mnie patrzeć z góry.

Bardziej mi zazdroszczą, bo zobaczyli ze związek na poważnie to mniej ruchania a więcej użerania się ze sobą, czy mną gardzą bo nie biorę pod swoje skrzydła żadnego odpadu genetycznego?
  • 9
  • Odpowiedz
@zulugulubenc2: ani ci nie zazdroszczą, ani nie patrzą z góry
jakieś zwykłe spojrzenie czy gest interpretujesz że jest o tobie
gdybyś był ciekawym rozmówcą na spotkaniach to przecież nikt by cię nie oceniał po tym czy masz żonę czy nie
  • Odpowiedz
@heniek_8: @zulugulubenc2 mi jedna laska kiedyś powiedziała, że nie zapraszają singli w obawie o romantyczne kwasy, strach przed utratą partnera/partnerki. A z drugiej strony wywyższanie sie jest , ale i zazdrość. Obiekt statusu jest także często obciążeniem, a laski obecnie, są głównie obciążeniem.
  • Odpowiedz