Wpis z mikrobloga

Mój ojciec robił mi wykład z życia przy obiedzie, jak miałem 6 lat. Typowy Ślązok.
- Godom ci mody, jok bydziesz nieuk, to bydziesz kopoł rowy.
Niezbyt byłem zainteresowany tym co mowi, ponieważ bardziej fascynował mnie kolor kapusty, który był zielonkawego koloru jak paznokcie u stóp pani Marysi w przedszkola.
Stary położył stopę na stół i jak w wędlinę wbił widelec w piętę, która wyglądała jak zżółkła bryła z błotem. Zaczął krzyczeć:
- TE PIENTY SOM TWORDE JAK KIEŁ SZAKALA PRZEZ GUMIOKI!
Mama próbowała go strofować ale zbił ją z tropu, jak zachlysnął się kluską śląską.
Od tej pory inaczej patrzyłem na stopy i zacząłem zwracać uwagę na obrzydliwe krogulce pani Marysi z przedszkola. Były obleśne i spękane jak asfalt na starej drodze. Do tego obleśne szpony i zrogowaciałe, popękane pięty koloru szaro-żółtego. Tak jak jej charakter, nienawidziła dzieci.
Pewnego dnia będąc w przedszkolu jedliśmy obiad i pani Marysia przechodziła. Przy stole powiedziałem, że ma stopy jak wiedźma i na pewno nią jest. Mieszkała na naszym osiedlu, więc z chłopakami wpadliśmy na pomysł, aby zapukać do jej drzwi i uciec. Otworzyła nam błyskawicznie w halce i rajstopach, spod których wystawal patagoński busz. Miarka się przebrała i kiedy wychodziła wyrzucić śmieci, zamknęliśmy ją w śmietniku i zaczęliśmy obrzucać gównami psów na patyku.
- OTWORZCIE GNOJE!
- Zjedz wiedzmo psią kupę, to cię uwolnimy! - krzyczeliśmy z ziomkami z osiedla.
- P O M O C Y!
- Żryj trufla wiedzmo!
Nagle pojawił się zżółkły jak pięta pani Marysi pan w ubranku księdza. Wyjął z kieszeni kremówkę i wcisnął jej przez kratę do spasionego ryja. Pani Marysia otworzyła szeroko oczy i wymamrotała:
- I Ty Papiezaku z nimi?!
- Yebac stare wiedzmy krzyknął Jan Paweł Diabeł i zniknął w chmurze dymu.
#heheszki #pasta #nudy
  • Odpowiedz