Wpis z mikrobloga

gdzie lepiej mieszkać?

1. w swojej depresyjnej kawalerce 27m2 bez balkonu, prywatności i kontaktu z naturą, z której prawie nie wychodzę, bo nie lubię jak wszędzie są ludzie i ogólnie nienawidzę mieszkania w mieście, nie interesują mnie żadne imprezy, kluby, koncerty, kręgle etc, chciałabym jedynie wyjść prosto z domu na własny ogórek, mieć hodowlę kur i grządki z warzywami

2. w dużym domu rodzinnym poza miastem z dużym ogrodem ale za to z toksyczną matką, która na każdym kroku daje mi do zrozumienia że mnie tu nie chce, nie daje mi żyć, robi szantaże emocjonalne typu dzwoni do mnie i się nie odzywa, a potem mi zarzuca że "udaję że nie słyszę", w niedzielę o 7 rano porafi z dupy robić porządek w szafce i robić zarzutki mnie i ojcu, że ona musi #!$%@?ć, obraża się o uj wie co i mówi że "żąda przeprosin" a jak się jej powie przepraszam to mówi, żebym sobie te przeprosiny w dupę wsadziła i idzie beczeć do łazienki (w stosunku do ojca się tak samo zachowuje)

3. sprzedać kawalerkę i kupić niewielki dom za miastem (to bym najbardziej chciała, ale się boję kupować sama)

#pytanie ##!$%@? #mieszkanie #mieszkania #nieruchomosci #rodzina #rodzice #patologiazewsi #samotnosc #rozowepaski

gdzie lepiej mieszkać

  • 1 30.4% (56)
  • 2 8.2% (15)
  • 3 61.4% (113)

Oddanych głosów: 184

  • 16
  • Odpowiedz
@Zoyav weź w takim razie jakiegoś kumpla z gułagu co się zna (faceci zawsze spojrzą inaczej technicznie na stan nieruchomości - bo moja różowa to od razu emocje welcome i w kwadracie zakochana od razu była ¯_(ツ)_/¯) lub szwagra co się zna- jeżeli masz i kupuj w takim razie. Taniej nie będzie - nie ma na co czekać wtedy.
  • Odpowiedz
@Zoyav Zdecydowanie nie 2, mniej ci zryje banię klaustrofobiczna kawalerka, w której możesz robić, co chcesz, niż matka z wiecznym fochem, która jak domniemywam, przy każdej okazji nie omieszka ci wypomnieć, że to jej dom i jej zasady.
  • Odpowiedz
@Zoyav: 3, ewentualnie usiąść policzyć czy teraz, czy uzbierac wiecej, moze popatrzyc jak wygladaja koszty domu, utrzymania i potencjalnych rat, pamietaj o tym by zostala jakas poduszka bezpieczenstwa. Niech Cie bozia broni przed opcją nr 2!
  • Odpowiedz
@Zoyav A nie myślałaś o jakimś rozwiązaniu pośrednim, nieco większy metraż i z lepszym dostępem do miejsc nadających się na spacer? Ja się wyprowadziłam z domku do bloku i wcale nie tęsknię za ogarnianiem rzeczy typu rynna zapchała się liśćmi albo śnieg pada i trzeba lecieć chodnik odśnieżyć, bo jak się ktoś wykopyrtnie, to ja odpowiadam za jego złamaną nogę. A "rozrywek na mieście" też nie cierpię.
  • Odpowiedz
  • 0
@jeden_na_dziesiec nie jestem w stanie wytrzymać mieszkania w mieście po prostu, mam dużą potrzebę prywatności, park to dla mnie nie jest rozwiązanie żadne, w bloku czuję się jak zwierzę w klatce
  • Odpowiedz
@Zoyav To postarałabym się ogarnąć kogoś, kto by doradził przy opcji nr 3. Jeśli dzieciństwo spędziłaś w domku, to niedogodności z grubsza znasz - tyle że teraz będą na twojej głowie, nie rodziców. Ale mimo wszystko dla psychiki będzie to zdrowsze niż towarzystwo sfochowanej "drama queen". Znam ten typ, niestety, w dluższym okresie raczej niestrawne.
  • Odpowiedz