Wpis z mikrobloga

@robertkk: w ogóle takie mam przemyślenie że skoro polacy nie garną się do armii a polska jako kraj frontowy ich potrzebuje to powinniśmy stworzyć u siebie legię cudzoziemską która normalnie mogłaby się szkolić gdzieś tam w afryce z francuzami czy ameryce południowej albo azji albo na misjach nato i sobie tak dorobić 50-100 tysięcy zawodowych żołnierzy którym dajemy szansę i nową tożsamość, ściągalibyśmy jakichś białorusinów, rumunów, turków zarabialiby 1,5k euro tak
  • Odpowiedz
@robertkk: Wyłączcie to życzeniowe myślenie. 100 żołnierzy nic nie zmieni o ile nie jest to początek większego zaangażowania. A ruscy odgrażają się od początku i będą to robić zawsze przy jakiejkolwiek oficjalnej informacji o wsparciu. Nawet jakbyśmy oficjalnie im wysłali kur.a baterie AA to ruscy się zesrają i zaczną się odgrażać. A niestety to Ukraina jest aktualnie na przegranej pozycji.
  • Odpowiedz
@Uuroboros: u Francji legia cudzoziemska ogarnia ich interesy w byłych koloniach, więc jakoś na siebie zarabiają. Musielibyśmy mieć sensowną politykę zagraniczną żeby mieć jakieś zagraniczne interesy których trzeba zbrojnie pilnować. Ogólnie fajnie by było
  • Odpowiedz
@Uuroboros: koszty kolego, koszty. 50 tysięcy uzbrojonych i zaopatrzonych ludzi, którzy na co dzień nie mieliby co robić, to bardzo droga zabawa. Musielibyśmy zacząć się bawić w małe imperium i wysyłać te jednostki gdzieś, gdzie chcielibyśmy budować swoje wpływy, pchać swój biznes - generalnie zarabiać. To fajna perspektywa, ale z wielu przyczyn nierealna.
  • Odpowiedz