Wpis z mikrobloga

W życiu bym nie uwierzył, że drobna zmiana wizerunku da taki efekt. Do pracy przestałem ubierać się w trampki i bluzy z kapturem, garderobę wymieniłem na taką smart casual, 2 swetry, golf czarny, 4 koszule, pół eleganckie szare spodnie, dwie pary chinosów: khaki/beżowe i granatowe, dwie pary jasnych jeansów oraz brązowe półbuty (takie niby oxfordy z CCC) już wcześniej miałem. Do tego druga para półbutów czarnych, takie pół formalne. Ale największą różnicę zrobił PŁASZCZ. Mój pierwszy płaszcz, dwurzędowy jasny trenczowy prochowiec. Do pracy i z pracy jeżdżę odpierdzielony w stylu smart casual, zamiast plecaka zacząłem nosić skórzaną brązową teczkę, randomy w drodze do pracy zaczęli mi mówić dzień dobry, od kobiet w różnym wieku zbieram pochwały za elegancki wygląd. Niby nie szata zdobi człowieka, ale zauważyłem, że przez poważniejszy wizerunek sam zacząłem poważniej podchodzić do swojej pracy i ludzie wkoło poważniej mnie traktują.
#przegryw #wychodzimyzprzegrywu #moda
  • 6
  • Odpowiedz
  • 0
@Szczuroskoczek_: robotniczy. Ja mówię o swojej pracy biurowej z mojej perspektywy. Mamy luźne normy co do dress codu, równie dobrze można tam przyjść w płaszczu i koszuli albo w koszulce, jeansach i trampkach. Ja wybrałem pierwszą opcję.
  • Odpowiedz