Wpis z mikrobloga

Oglądaliście program Polacy za granicą? W każdym odcinku jest jakaś polka która związała się z lokalsem i mają gromadkę dzieci.
Wpadłem na takie rozwiązanie żeby nawiązać międzynarodową współpracę i dokonywać wymiany typu: my dajemy Hiszpanom i Włochom nasze polki w zamian za mandarynki i pomarańcze, a do Polski ściągamy azjatki i latynoski, w zamian nie dajemy nic, bo pewnie same będą chciały uciec z biednych regionów, jeśli tylko dać im taką możliwość.
Czy ten plan ma wady?

#demografia #przemysleniazdupy
  • 6
  • Odpowiedz
@fhgd: w punkt, ludzie myślą, że to wszystko za charakter tymczasem 90% związków opartych jest na wyglądzie oraz pianiądzach a co za tym idzie stabilizacji i bezpieczeństwie
  • Odpowiedz
które to w swoich krajach dzieci nie mają, a u nas nagle zaczną mieć?


@zmarnowany_czas: Jemu chodziło o biedne kraje, jak Filipiny, Wietnam, Wenezuela... jest jeszcze inna kwestia w wielu tych krajach są bardzo duże różnice pomiędzy regionami od dochodów, wszelkiej maści infrastuktury, dostępu do edukacji, antykoncepcji itp. przez co różnice w dzietnośći pomiędzy największymi aglomeracjami, a najbiedniejszymi obszarami wiejskimi potrafią być dwukrotne.

no tak, w UK 30% dzieci rodzą imigrantki
  • Odpowiedz