Wpis z mikrobloga

@basayev: u mnie wygladało to tak że po zgłoszeniu internetowym zaproponowali mi jakaś wycene z automatu na 1300zl, odrzuciłem. Pojechałem sam do pzu na oględziny. Po oględzinach wyliczyli 6 tys - znowu się nie zgodziłem. Następnie kolejne oględziny, tym razem to ich rzeczoznawcza przyjechał do mnie - wycenił szkode na 10 tys. i na takiej kwocie już się skończyło. Cała przepychanka z nimi trwała prawie 2 miesiące.
  • Odpowiedz