Wpis z mikrobloga

Kitka wróciła z podwórza przedwczoraj wlokąc się praktycznie na tylnych łapach. Myślę sobię - przetrącony kręgosłup. W domu jednak widzę, że daje rade z biedą chodzić, jednak ogon jak martwy, ani rusz. Coś z nim nie tak? Może coś innego? Późna pora, brak otwartego gabinetu weterynarza, nic nie zrobię. Staram się pomóc jak tylko się da, widzę że cierpi, na noc ustawiam budzik co dwie godziny, aby sprawdzić, czy jest okej i nie wykitowała. Nazajutrz zapakowaną ostrożnie do transportera wiozę do weta. Mówię jej co i jak, bada, następnie prześwietlenie. Pęknięta miednica, jednak powinna się zrosnąć, uff. Dostała parę strzykaw w dupala, mam pilnować, czy daje rade się wypróżniać, gdyż nie byłem w stanie odpowiedzieć na pytanie, czy srała. Jeżeli nie daje rady, to prawdopodobnie ze względu na obrzęk i ból przy napięciu. Dostała środek wspomagający wypróżnianie, aplikacja strzykawką bezpośrednio do pyszczka. Mam wrócić dzisiaj na następne strzały.

Ciekawe co odwaliła, że się tak urządziła. Coś ją przygniotło? Nie mam pojęcia. Rentgen na załączonym zdjęciu.

#koty #kitku #kot #weterynaria #weterynarz
Villeman - Kitka wróciła z podwórza przedwczoraj wlokąc się praktycznie na tylnych ła...

źródło: jozia_brak_infor_2024-05-15_16-33-58_widok_VD

Pobierz
  • 340
  • Odpowiedz
Nie wiem o co chodzi. Toż to kolejny szczęśliwy kot wychodzący* ¯\(ツ)/¯
*Mogła przecież nie wrócić i zdechnąć w męczarniach.
  • Odpowiedz
@Villeman: Dlaczego nie bierzesz nawet pod rozwagę, że możesz być winny tej sytuacji?

W zeszłym roku ja miałem taką akcję: byłem z moim psem na działce (szczelnie zamkniętej). Leżę sobie, czilerka, nagle słyszę warczenie, srogie miauczenie, generalnie ostra jazda. Patrzę, a mój pies (mały kundelek) szarpie kota. Finalnie kot uciekł, ale solidnie pokiereszowany. To był kot sąsiadów, powiedziałem o wszystkim i co? Jeszcze z ryjem do mnie, że ja mam psa
  • Odpowiedz
@Villeman: Dlaczego nie bierzesz nawet pod rozwagę, że możesz być winny tej sytuacji?


@misiauo: bo to nie jest sytuacja, w której niezbędne jest orzeczenie o wienie.
Wypadki się zdarzają, zwierzętom również. Czy jak wilk zagryzie jelenia w lesie, to też ktoś jest winny? Jakieś idiotyczne przedstawianie sprawy.

Ale ten twój sąsiad też głupi. Działka twoja, więc elo - jego problem, że kota tam przyszedł, a nie twój (nadal bez orzekania
  • Odpowiedz
@Villeman: No a ja takie kotki zabieram do schroniska albo dzwonię na straż miejską - jak kiedyś nie wróci to może poszukasz sobie jej gdzieś indziej. Oby miała chipa pod skóra bo innaczej ciężko może być.

Fajnie że kotka ma wolność i biega gdzie chce - ale jest zagrożeniem dla innych , może wpaśc pod samochód a kierowca może różnie zareagować i przez to stworzyć zagrożenie na drodze, może nawet zarazić
  • Odpowiedz