Wpis z mikrobloga

cześć wam. Słuchajcie, mam dowody na to, że u jednego z największych dostawców usług telekomunikacyjnych w Polsce doszło do wycieku danych - nie jestem w stanie oszacować rozmiarów, ale wiem, że dane te podróżują sobie nie tylko po Polsce. Byłem na policji i opowiedziałem sprawę, przedstawiłem dowody, ale od miesięcy nic się nie rusza. Czy myślicie, że warto ruszać sprawę i np. uderzać do rzecznika? Fajnie byłoby mieć z tytułu posiadania takich dowodów jakieś profity, ale nie chcę też narażać się na hordy podstępnych i krwiożerczych prawników. Czy znacie podobne przypadki?
  • 6
@omen1989: z ciekawostek to jeszcze kiedyś była Netia, http://niebezpiecznik.pl/post/netia-hacked-dane-klientow-wykradzione-tak-twierdzi-nvm-ale-netia-nie-jest-w-stanie-tego-jednoznacznie-potwierdzic-czy-zaprzeczyc/ , jak poszukasz dalej to znajdziesz wyznania jakiegoś niegroźnego hakera który sprzedał komuś dyski na którym te bazy się walały

A jeżeli chodzi o jakieś ruszanie sprawy to przez takie proxy jak Niebezpiecznik lub ZTS, ci pierwsi nawet chwalą się znajomością prawa prasowego i chronieniem informatorów