Wpis z mikrobloga

#mojpremier serio szanuje go mocno

- To nie jest rola państwa, żeby zgwałcić wyższe uczelnie i nakazywać uczenia czegoś, co w naszym rozeznaniu będzie przydatne na rynku pracy. Jeśli ktoś uparł się, żeby studiować psychologię czy socjologię, mimo że na dzisiejszym rynku pracy trudno o robotę dla ludzi z takim wykształceniem, to trudno, żebyśmy używali machiny państwowej, żeby mu to uniemożliwić - stwierdził Tusk.

- Ważne, żeby mentalność Polaków, którzy wchodzą na rynek pracy, nie była usztywniona. Żeby nie myśleli, że muszą mieć od razu świetnie płatną pracę, zawód zgodny ze swoim wykształceniem. Tak nigdzie na świecie nie ma - dodał premier.

Po raz kolejny podkreślił konieczność rehabilitacji szkolnictwa zawodowego. - Ślusarz to tak samo fajny zawód co socjolog - przekonywał.

Imigrację zarobkową Polaków Tusk uważa za normalny koszt otwarcia granic i różnic między poziomem życia w Polsce i na Zachodzie. - My tych różnic nie zniesiemy w ciągu życia jednego pokolenia, ale Polska idzie do przodu szybciej niż reszta Europy, więc w końcu się uda - zapewniał premier.
  • 1
@betonkomorkowy: tu ma absolutną rację, potem idą barany tłumnie na socjologię, #!$%@?ą się 5 lat i potem zdziwko, że nie ma pracodawcy, który chce biedakowi dać 5k na rękę na start. Najlepiej za pracę 2 dni w tygodniu po 3h