Wpis z mikrobloga

"#!$%@? pały, znowu się dojebią" - to była pierwsza myśl jaka przychodziła mi do głowy zawsze gdy późno wracałem z imprezki, i widziałem tych przemiłych gości w niebieskich mundurkach. Ciekaw jestem czy wy także podobnie myślicie - pewnie część z was ma podobne myśli w takiej sytuacji. Wszystko by było w porządku gdyby nie kilka ale:

- zawsze mają #!$%@? pytania - to chyba już u nich chleb powszedni. Wracam sobie z imprezki zalany i myślę że trzeba by się było jeszcze trochę dotlenić bo z takim kołowrotem to i tak nie zasnę (czy może mi ktoś wyjaśnić czemu od piwa tak się w łebie kręci?). No i suki podchodzą i proszą o dokumenty, ja nie szukam dymu, grzecznie daje im dokumenciki a oni do mnie z pytaniem gdzie mieszkam?, sorry ale po co mu w takim razie dokumenty, co czytać nie umieją i tylko sobie zdjęcie chcą zobaczyć, ale niech mu będzie gadam gdzie i jak. Glina nagle zaskakuje mnie swym niewątpliwym intelektem i informuje iż ta ulica jest w przeciwnym kierunku. Gdzie się więc pragnę wybierać. Przecież jak mu powiem że muszę jeszcze troche wytrzeźwieć nim wrócę na chatę to mnie jak nic skasują. Ściemniłem że wracam po kuzyna który miał u mnie zostać na noc ale się jeszcze z laską żegnał i jakoś długo go nie ma. #!$%@? jeszcze kilka swych inteligentnych pytanek i odjechali.

- zawsze wybierają najmniejszy i najsłabszy cel - tak, odwaga nie jest ich szczególną cechą. Nieraz widziałem jak gówno robili gdy przechodziła jakaś grupka dupków którzy zaczepiali wszystkich wokoło i tylko szukali dymu. Dziwnym trafem gliny zawsze wtedy patrzą w inną stronę ale niech się tylko trafi jakaś pojedyncza zabłąkana (i zalana :-) dusza, a ich jest kilku to wtedy potrafią się wykazać oj potrafią. Pałeczki idą w ruch i gliny mają gdzie się wyżyć.

- przekręcają słowa i próbują #!$%@?ć każdego na minę - kumpel ma sprawę za pobicie, mniejsza z tym co i jak było, może to i dobry temat ale na innego arta. Jak jednak gliny próbują rolować to wam powiem byście nie dali się w przyszłości #!$%@?ć i wiedzieli jakie mają techniki (pewnie niektórzy już dobrze to znają hehe). No więc wezwali kumpla na komendę w celu wyjaśnienia i zaraz zaczęli swoje machlojki. Powiedzieli mu aby się przyznał bo inni już się przyznali i powiedzieli iż on brał z nimi udział w pobiciu. Kumpel nie dał się wrobić, nie wrąbał ani kumpli ani siebie. Minęło troszkę czasu i dostał wezwanie w celu złożenia zeznań. I tu znów próbowali go załatwić. Kumpel opowiedział jak było a oni mu dali do podpisu zeznania zgodne z oskarżeniem a nie tym jak było. Powiedzieli że ma podpisać a bronić to się będzie później podczas sprawy i wtedy będzie wyjaśniał swoją wersje. Za cholerę czegoś takiego nie podpisujcie, to tak jakbyście się przyznali do winy.

Dość prawd o mendach, jak na tego jednego arta. Pozostaje jednak pytanie, czy w takim razie policja jest potrzebna? Moim zdaniem mimo wszystko tak, bo #!$%@? by było gdyby nikt jednak tego porządku nie pilnował. Mimo, iż się #!$%@?ą z byle powodu, to wolę jednak spotkać ich, niż osoby przeciw którym zostali powołani. Mieszkam w Rybniku i nieraz już to miasto dało znać o sobie, czy to zamordowaną w biały dzień sprzątaczką na terenie szkoły, czy głośnym ostatnio zabójstwie nastolatka przez psełdokiboli. Gdyby nie było pał to strach by był w ogóle z domu wychodzić. Wiele się mówi ostatnio o reformowaniu policji. Kto wie może doczekamy się czasów, gdy wszyscy policjanci będą tacy, jak powinni i gdy będziemy szczęśliwi na ich widok. Zachęcam do polemiki i przedstawienia własnych doświadczeń związanych z Policją.

#oswiadczenie #archiwuminternetu

#gimbynieznajo ale może inni skojarzą ;)
  • 1