Wpis z mikrobloga

Siedzę sobie w pracbaza, która jest grzyb na penisie czyli nikomu do niczego nie potrzebna. Sprzedaje jakieś głupoty klamoty czasem przyjdą jakieś dziewczynki i robię sobie heheszki, żeby kupiły coś, co w życiu im się nie przyda, a mój szef w zamian poklepie mnie po ramieniu i mówi, że może poczeka jeszcze tydzień zanim mnie #!$%@?. Nigdy nic się nie dziej tylko czasem ktoś wywróci się o próg przy schodach wejściowych, a ja cisnę z niego beke przez resztę dnia. Wszystko cacy godzina 20 już miałem zamykać a tu wchodzi jakiś wysoki typ z brodą. Mówię Jezus Mario Bros toż to sam Antek "Zamach" Macierewicz. Elegancki jak propaganda TVNu z teczuszkom a la Antonio Banderas. Zabrakło mi języka w gębie, ale muszę podbić bo szef patrzy. Mówię do niego:

- Ładną pogodę mamy - Antek konsternacja

- No elo odpadzie aborcyjny - Ja #!$%@? szok nie wiem co robić, szef łapy spocone lewa gałka już mu się na drugą stronę wywraca. Nogi uginają się jak resory w Jelczu, ale wkracza do akcji.

- No Elo Antek nie mglij pan tu sytuacji czego?

- No jak to czego przyszedłem po to co zwykle.

Nadal nie wiem co się dzieje już 20:05 powinienem gnać na autobus, a tu Antek i Szefo idą na zaplecze, a mamy je takie #!$%@? bo sklep mały ale obrót tak duży jak w łóżku prostytutki i trzeba cały czas towar wystawiać. Szefo mówi bym zamkną drzwi i pilnował czy nikt się nie dobija. Więc zamknąłem ale jak typowa #!$%@? przecież muszę zobaczyć co się dzieje na zapleczu. Tłukę więc gablotę z lusterkiem biorę jego kawałek i jeb pod drzwi by obserwować. Antek wyjmuje coś z teczki coś jak kukła coś jak człowiek, ale za małe to na człowieka. Obserwuję dokładnie, a to sam Jarosław Kaczyński wyskakuje z teczki i krzyczy:

- PANIE teraz się policzymy. - Jeb mojego Szefo w udo bo wyżej nie dał rady.

- Przepraszam przepraszam - krzyczy, a ja ze strachu już mam kloca w gaciach bo to jakaś mafia.

- To przez ciebie Radek mnie opuścił! - i znów go jeb ale tym razem kopną w kostkę

- Ale ja nic nie wiedziałem to ten pajac Kulczyk mi kazał, mam psa i rodzinę nie rób mi krzywdy

- To przez ciebie gnido masońska! Myślisz, że nie wiem że pracowałeś w pizzeri.

- To nie moja wina, że Radek za pizze ode mnie odszedł z pana partii. Ja już za to płacę! Całą noc nie śpię tylko pilnuje mnie 2 Borowców i muszę kręcić ciasto. Radek obserwuje mnie przez kamery a jak się obijam to wysyła mi twitta, że ma mojego psa i nie zawaha się go zgwałcić.

- Milcz #!$%@? - odezwał się Antek i przystawił mu nogę do twarzy.

Nie wiem co się stało dalej bo zemdlałem i obudziłem się z gównem na twarzy i spodniami założonymi na lewą stronę. Wiem tylko tyle że mój Szefo trochę więcej pije niż zwykle i już nigdy się nie śmiał gdy wciskałem jakiemuś różowemu paskowi coś co nigdy jej się nie przyda.

#pasta #antoni #pracbaza #pizza #uklad #byloaledobre
  • 2
  • Odpowiedz