Wpis z mikrobloga

Deadlight

Wspominałem jakiś czas temu o grze Deadlight. Po dłuższej przerwie wróciłem do gry, by ją wreszcie skończyć. Spróbować podołać etapowi, w którym się zaciąłem. Tak czy siak udało się. Ukończyłem grę i po części takiego zakończenia się nie spodziewałem.

Nie będę spoilerował na starcie, więc na dole zostawię spoiler.

A teraz co nieco o grze.

Deadlight jest klimatyczną platformówką w klimatach zombie apokalipsy. Głównym bohaterem jest Randall Wayne. Przed wybuchem zarazy był on szeryfem. Teraz na celu ma odnalezienie swojej rodziny, a uprzednio towarzyszy w niedoli, mianowicie grupki ludzi, których poznał po rozpoczęciu końca świata. Borykamy się tutaj z wyzwaniami typowymi dla platformówek, ale i czasem gra zmusza nas do zastanowienia się, jaki dalszy ruch wykonać, by nie zostać pożartym przez bezmyślne zombiaki.

No ale gra nie tylko tym nas zaskakuje. Przede wszystkim na pierwszy rzut oka rzuca się oprawa graficzna. Widać, że lokacje nie są płaskie, jak to w wielu platformówkach. Starannie wykonane elementy momentami aż zmuszają do zatrzymania się (o ile to możliwe) i popatrzenia na zniszczone Seattle. W grze zastosowano motyw podobny do tego, który występował w Limbo. Mianowicie zaciemnienie postaci. Przy mrocznych lokacjach dodaje to niesamowitego klimatu.

Nie przepadam za platformówkami, ale do Deadlight przyciągnął mnie klimat zombie apokalipsy i gra nawet się spodobała. Nawet bardzo. Od super zrobionych lokacji, poprzez komiksowe przerywniki, na fabule kończąc. Naprawdę platformówki należą do mojej ścisłej końcówki gier, w które lubię grać, ale Deadlight otrzymuje ode mnie mocne 9/10.

Co do spoilera.

Jeśli masz zwyczaj wciskania spoilera, zanim się zastanowisz, czy chcesz widzieć zawartość, tutaj się zastanów, jeśli nie chcesz zespoilerować sobie fabuły.


#gry #zombie #zombieapokalipsa #deadlight #mojarecenzja #postapokalipsa #postapo
D.....i - Deadlight

Wspominałem jakiś czas temu o grze Deadlight. Po dłuższej przerw...
  • 7