Wpis z mikrobloga

@mrafo: przecież tu nie ma manipulacji. Pierwsze zdanie mówi ni mniej ni więcej, a "jeśli w mojej wierze jest napisane inaczej, to mam w dupie prawo", czyli Newsweek miał jak najbardziej rację.
  • Odpowiedz
@rss: Newsweek pomija pewien istotny szczegół: chodzi o niezgodność prawa państwowego z prawem naturalnym, czyli np. ukrywanie Żydów wbrew prawu nazistowskiemu. Dlatego jest to manipulacja, bo sugeruje nieprzestrzeganie prawa w ogóle.
  • Odpowiedz
@zarowka12: ładnie przemilczałeś kwestię "prawa Bożego", w którym w zasadzie można sobie wpisać cokolwiek. :) Aha, przykład też fajny - wypowiedź Rydzyka jest z jakiejś dyskusji o holocauście?
  • Odpowiedz
@rss: bo to jest dobry przykład i o to właśnie chodziło w wypowiedzi Rydzyka. Boisz się, że sobie podciągnie cokolwiek pod prawo Boże? Przykazania są powszechnie znane, oparliśmy na nich swoją cywilizację, a teraz nagle wielki problem. Zamiast tego gloryfikowane jest bezwzględne posłuszeństwo prawu, niezależnie jak szkodliwemu. Jak Ci się nie podoba przykład nazistowski, to sobie weź komunistyczny, czy jakikolwiek inny, w którym państwo napuszczało jedne grupy społeczne przeciw drugim. Tym,
  • Odpowiedz
nie rozumiem, gdzie tu niby jest manipulacja?


@rudy2007: W tym, że w oryginale jest implikacja ("jeśli sprzeczne z prawem Bożym => nie obowiązuje katolika" co jest oczywistą oczywistością), a Newsweek podał to jako jedno zdanie ("Mnie prawo nie obowiązuje"). Ergo - manipulacja.
  • Odpowiedz
@mrafo: Oczywiście, każdy może uważać że prawo państwowe jest jego zdaniem niesłuszne, w związku z czym nie będzie się do niego stosował.

Powinien jednak liczyć się z tym, że za niestosowanie się do prawa poniesie - jego zdaniem niesłuszną - karę. Coś takiego nazywa się obywatelskim nieposłuszeństwem - łamię prawo, które uważam za niesłuszne, z pełną świadomością tego, że zostanę za to ukarany. Tak postępowali np. ludzie którzy sprzeciwiali się obowiązkowej
  • Odpowiedz
@mrafo: wiedziałem, że on czegoś takiego by nie powiedział. A co do meritum, sprawa stara jak świat, katolik nie ma obowiązku stosować się do prawa, jeżeli łamie ono jego sumienie.
  • Odpowiedz
katolik nie ma obowiązku stosować się do prawa, jeżeli łamie ono jego sumienie.


@Cicer_Cum_Caule: Tylko nie mylmy dwóch znaczeń pojęcia "obowiązek". Jak również pojęcia "sumienie".

W takim kontekście jak powyżej katolicy (jak również wyznawcy wszelkich innych religii) używają zazwyczaj słowa "sumienie" jako równoważnika pojęcia "zasady religijne". Nie oznacza ono tego, co powinno oznaczać, czyli autonomicznego wewnętrznego "kompasu" pozwalającego własną mądrością rozróżnić rzeczy słuszne od niesłusznych, tylko po prostu inny rodzaj "prawa"
  • Odpowiedz