Przeterminowana o 3 miesiące pasta do zębów dla dzieci w sklepach z robaczakiem
Będzie trochę ból dupy do Biedronki, ale zebrało się.
Streszczenie na końcu.
Jako cebulak i ojciec 2 synów, którzy żrą i niszczą co popadnie, zważam na wydatki. W pewien marcowy dzień, właściwe to kilka dni po rozpoczęciu się kalendarzowej wiosny, natknąłem się w jednym ze sklepów Biedronki w Warszawie (w którym to nie istotne) w koszach z promo/przecenami na pakiet 3 past do zębów colodent dla dzieci za około 6 zł (chyba, ceny już nie pamieć dokładnej). Już miałem brać ale rzuciłem okiem na datę ważności, która opiewała na 24.03.2017 r. Nie była to data produkcji. Pomyślałem, że pewnie chcą siępozbyć towaru albo wystawili go kilka dni temu gdy data się kończyła. Olałem temat. Nie zgłosiłem kerowniczce tego przybytku.
Ale tydzień temu (czyli 15.06) przechadzając się po Biedrze na Ursynowie, także w Warszawie, z koszykiem z Top Chipsami i rabarbarem, zauważyłem na dziale z przecenionymi... 3-pak past colodent dla dzieci. Z taką samą datą ważności jak w marcu. Czyli opychali ten towar dalej. Zagadnąłem panią z obsługi i zwróciłem uwagę, że mają tu ze 30 takich zgrzewek przeterminowanych o 3 miechy. Zabrała i podziękowała za baczność. Dzisiaj znowu odwiedziłem Biedrę, tym razem na Mokotowie i co widzę w koszach z przecenami - ze 20 3-paków znanej pasty z identyczną datą ważności. Czyli jadą tak w każdym swoim sklepie i w końcu ktoś otruje dzieciaka.
Datę, jak widzicie na zdjęciach, nie tak łatwo dostrzec a co dopiero pod folią opakowania zbiorczego. Znowu zagadałem z kierowniczką. Mieli zebrać...
Przechodziłem obok innej Biedry, też na Mokotowie - też mieli ten rarytas do zębów...
Piszę ten ból dupy bo pasta to jednak jakaś tam chemia i dzieci żrą to na potęgę, zwłaszcza o smaku pomarańczowym, czy innej gumy do żucia. Zwracajcie uwagę na ten produkt, bo podejrzewam, że leży w wielu biedronkach w Polsce.
STRESZCZENIE: Kilka razy w odstępie 3 miesięcy natknąłem się w Biedronce na przeterminowane o kilka miesięcy pasty do zębów dla dzieci.
Streszczenie na końcu.
Jako cebulak i ojciec 2 synów, którzy żrą i niszczą co popadnie, zważam na wydatki. W pewien marcowy dzień, właściwe to kilka dni po rozpoczęciu się kalendarzowej wiosny, natknąłem się w jednym ze sklepów Biedronki w Warszawie (w którym to nie istotne) w koszach z promo/przecenami na pakiet 3 past do zębów colodent dla dzieci za około 6 zł (chyba, ceny już nie pamieć dokładnej). Już miałem brać ale rzuciłem okiem na datę ważności, która opiewała na 24.03.2017 r. Nie była to data produkcji. Pomyślałem, że pewnie chcą siępozbyć towaru albo wystawili go kilka dni temu gdy data się kończyła. Olałem temat. Nie zgłosiłem kerowniczce tego przybytku.
Ale tydzień temu (czyli 15.06) przechadzając się po Biedrze na Ursynowie, także w Warszawie, z koszykiem z Top Chipsami i rabarbarem, zauważyłem na dziale z przecenionymi... 3-pak past colodent dla dzieci. Z taką samą datą ważności jak w marcu. Czyli opychali ten towar dalej. Zagadnąłem panią z obsługi i zwróciłem uwagę, że mają tu ze 30 takich zgrzewek przeterminowanych o 3 miechy. Zabrała i podziękowała za baczność. Dzisiaj znowu odwiedziłem Biedrę, tym razem na Mokotowie i co widzę w koszach z przecenami - ze 20 3-paków znanej pasty z identyczną datą ważności. Czyli jadą tak w każdym swoim sklepie i w końcu ktoś otruje dzieciaka.
Datę, jak widzicie na zdjęciach, nie tak łatwo dostrzec a co dopiero pod folią opakowania zbiorczego. Znowu zagadałem z kierowniczką. Mieli zebrać...
Przechodziłem obok innej Biedry, też na Mokotowie - też mieli ten rarytas do zębów...
Piszę ten ból dupy bo pasta to jednak jakaś tam chemia i dzieci żrą to na potęgę, zwłaszcza o smaku pomarańczowym, czy innej gumy do żucia. Zwracajcie uwagę na ten produkt, bo podejrzewam, że leży w wielu biedronkach w Polsce.
STRESZCZENIE: Kilka razy w odstępie 3 miesięcy natknąłem się w Biedronce na przeterminowane o kilka miesięcy pasty do zębów dla dzieci.