Dwa tygodnie do dnia zero

havermeyer
15 sierpnia 1996
Po zażyciu znajduję kota. Jest to zwykły kot, mały, nadający się w sam raz do moich celów.

16 sierpnia 1996
Daję kotu trochę odpocząć. Dostaje antybiotyki, glukozę i lody czekoladowe. Musi nabrać sił, aby bezbłędnie wykonać zadanie.

17 sierpnia 1996
Zaczynam powoli przyzwyczajać kota do siebie. Najważniejsze jest pełne zrozumienie i bezgraniczne zaufanie między partnerami.

18 sierpnia 1996
Kot je mi z ręki. Patrzy mi w oczy, a napięcie podskórne i naskórne zmniejsza się z 9 do 3. To dobrze - kot musi być wyluzowany, żeby nie zawieść w ostatnim momencie.

19 sierpnia 1996
Podaję mu pierwszy raz haszysz rozpuszczony w mleku. Pije z radością i jest wdzięczny. Dopiero teraz pozbywam się resztek wątpliwości - to jest WŁAŚCIWY KOT.

20 sierpnia 1996
Zwiększam stężenie haszyszu w mleku do 2,7. Wieczorem odnajduję ostatni ze znaków. Jest na spodzie kota, dobrze ukryty pod pachą.

21 sierpnia 1996
Plan zaczyna się wypełniać. Podaję kotu do kolacji ćwiartkę LSD, razem z codzienną porcją witamin. Sam biorę pozostałą część i idziemy do laboratorium.

22 sierpnia 1996
Musiałem przesadzić. Kot ma zjazdy, jest apatyczny i odtrąca podawaną mu lufkę. Jeżeli nie uda mi się go natychmiast nakłonić do współpracy, Obcy mogą zrezygnować.

23 sierpnia 1996
Przyklejam kota plastrami do stołu, przykrywam kocem i nakładam mu słuchawki na uszy. Liczę na Kodyma, że jego muzyka przekona kota. Wychodzę na spacer. Obcych ani śladu.

24 sierpnia 1996
Kot wyraźnie wyzbył się uprzedzeń. Pali marihuany więcej ode mnie, bez codziennego kwasa nie chce zasnąć, i słucha takiej muzyki, że zaczynam się zastanawiać, czy nie przedobrzyłem.

25 sierpnia 1996
Kot dowiaduje się o swoim zadaniu. Nie wiem czy zrozumiał, kręcił tylko potakująco głową. Wytłumaczyłem mu, co się stanie jeżeli przez niego zostanie zerwany kontakt z Obcymi. Kot obiecuje poprawę.

26 sierpnia 1996
Podwajam dawki narkotyków, do jedzenia dodaję mu grzybów. Kot z wdzięczności liże mi ręce. Po południu robię mu ćwiczenia korekcyjne wady postawy. Kondycja fizyczna też jest ważna.

27 sierpnia 1996
Tragedia! Dwa dni przed Dniem Zero Kot połyka znaleziony gdzieś guzik, którym dławi się do utraty przytomności. Co za szczęście, że szedłem akurat po piwo i znalazłem go leżącego koło lodówki. Tylko moja zimna krew i zdolności chirurgiczne nie zniweczyły dwóch tygodni drobiazgowych przygotowań, ogromnego wysiłku nas obojga i co tu dużo ukrywać - wysokich kosztów.

28 sierpnia 1996
Nie spuszczam kota z oka. Powtarzam mu jeszcze raz, punkt po punkcie, jaka jest jego rola i co zależy od sposobu w jaki ją odegra. Nie mam do końca pewności, czy Kot zdaje sobie sprawę z wagi przedsięwzięcia. Jest taki tajemniczy.

29 sierpnia 1996
Wszystko jest zapięte na ostatni guzik. Obliczenia sprawdzone tysiąckrotnie, kontakt potwierdzony, sprzęt i materiały w pogotowiu. Rakieta, którą kupiłem w składnicy harcerskiej już od miesiąca stoi na stoliku czekając na odpalenie. Po jednej stronie ja, po drugiej kot - jutro najważniejsza osoba na świecie. Palimy w skupieniu marihuanę. Kot zaciąga się cicho mrucząc. Być może przeczuwa, skurwysyn, że to już ostatni raz.

1 września 1996 - Dzień Zero
A więc to dziś! Ja i Kot wstaliśmy zgodnie z planem przed 3:00 w nocy. Na śniadanie bierzemy tylko po kwadraciku LSD - z pustym żołądkiem lepiej znosi się duże napięcia. Włączam pokładowy komputer 486DX4LB100MHz16MBRAM i uruchamiam klawiszem skrótu program Microsoft Word.

  • Do dzieła kocie, bądź sobą! - mówię i stawiam go na klawiaturze. Z napięciem obserwuję jak wchodzi na nią i schodzi, przykuca obserwując poruszające się na ekranie literki. Kiedy schodzi, stawiam go na niej jeszcze po trzykroć, wedle instrukcji udzielonej przez Obcych. Kiedy kot schodzi z klawiatury po raz trzeci, z terkoczącej drukarki wyjeżdża pasek papieru, który jest wart więcej niż milion najdroższych banknotów na świecie.


///////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
///////////////////////////////////////
//////
///////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////// vv, mmmmmmmmmmmmmmmmmmm////////////// /v p;ddjm41kl41kl41kl41kl41kl41kl41kl41kl41kl41kl41kl41kl4
9||(III
55555hbs9i'
q9j555
555555555555555555555555555555555555555555555555555555555555555555
5555555555555555
5555555wwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww
9 nb=============
////////////////////////////////////////]\

Nagrywam teraz ten plik na dysku i zawijam w teflonową torebkę z kryształami do zagęszczania obiektów zbudowanych z atomów, którą dostałem od Obcych i która dla niepoznaki ma napisy "Mleko spożywcze". Przyczepiam tak pomniejszony dysk do rakiety i odpalam ją z balkonu zgodnie z planem o godz. 3:55. Leci prosto w kierunku Oriona. Mamy więc jeszcze całą godzinę, w ciągu której Obcy muszą przejąć dysk, odczytać zawarte informacje, przekonwertować je na galaktyczne struktury cyfrowo-falowe (a więc o identycznych właściwościach jak czas, który używamy we wszystkich Środkowo-Wschodnio-Dolnych Galaktykach) i wprowadzić je do JAHWE - biomputera zajmującego się naszym sektorem w Wszechgalaktycznym Centrum Przebiegu Wypadków. Potem muszą jeszcze wysłać dane do staruszka obsługującego cybernetyczne wrzeciono, który ma wysłać w naszą stronę wiązkę skondensowanych faktów, które po wejściu w ziemską atmosferę stopią swoją powłokę ochronną i staną się rzeczywistością. Wszystko to musi się wydarzyć zanim niemiecki pancernik szkoleniowy Schleswig-Holstein rozpocznie 1 września 1939 o godzinie 4:55 ostrzał polskiej bazy na Westerplatte. Ja już nic nie mogę zrobić, moja rola się skończyła, mogę iść z powrotem do łóżka.

Jeżeli Obcy czegoś nie sknocą to od jutra, trzy nowe fakty w procesie overwritingu staną się rzeczywistością.

1 września 1939 roku Polacy wygrają wojnę z Niemcami przez walkower.

Wszystkich skurwysynów, dupków, fanatyków, złodziei, pederastów, chujów, złośliwych i agresywnych neurotyków przerobi na papkę dla bydła wiązka cyfrowych oparów o ostrych i gorących krawędziach.

4 września 1996, na stadionie w Zabrzu Polacy wygrają z Niemcami 5:0 - wszystkie gole z akcji, z pozycji bezdyskusyjnych, po czystym minięciu obrońców.

//dentro.art.pl/v2.0/kot.htm