Gdzie iść z małym dzieckiem: ZOO kontra Galeria handlowa
Na zdjęciach pokoje do opieki nad dzieckiem: zgadnijcie, które pochodzą z ZOO w Warszawie, a które z centrum handlowego (w tym wypadku z Wileńskiej):
i drugie miejsce:
W galerii handlowej dzieci zasługują na czysty pokój spełniający wszystkie potrzeby malucha - nie ma tego na zdjęciu, ale pokój jest zamknięty, otwiera go ochrona przez wideo-domofon - nikt tam nie nabrudzi, nie będzie palił w kiblu, nie widać tego może na zdjęciu, ale sedes jest mały - dla dzieci. Mimo, że każdy rodzic z maluchem zawsze ma ze sobą podkład, to galeria zadbała nawet o podkład.
W ZOO ja bym się nawet nie zesrał w takim kiblu, a matki mają tu przewijać dzieci (chyba w umywalce, bo nie widziałem przewijaka) a nie daj boże karmić?
Nikt nie wymaga, żeby ZOO zadbało o podkłady, myślę, że wystarczy sprzątanie raz dziennie, jeżeli wideofon to za dużo, chętnie pójdę po klucz we wskazane miejsce (tuż obok jest sklep), ale potrzebne jest miejsce, gdzie żona może w spokoju przewinąć lub nakarmić dziecko. Oczywiście w ZOO znalazło się miejsce na wynajem wózków, przejażdżki na kucyku, monety pamiątkowe, maskotki, gofry, lody, frytki, soki, hot-dogi, elektryczną "ciuchcię", balony, zabawki czy watę cukrową.
Zapomnijmy na chwilę o zakazie handlu - nasuwa się pytanie - gdzie warto pójść z małym dzieckiem na niedzielny spacer - do ZOO, czy do galerii? (pomijam, że w galerii za lody, gofry czy frytki zapłacę połowę tego, co w ZOO)