Społecznik z Sosnowca

dos_badass
dos_badass

Jadę przez Sosnowiec, wieczorową porą(ok g.22.00) ulicą Szymanowskiego.
Snuję się jakieś 50-60, noc, pusta droga, cichutkie radyjko, czyli typowy cruising z tyrki.
Nagle widzę jakiś osioł robi zdjecia, fleszem się wspomagając. Najpierw robił zdjęcie jakiemuś skręcającemu autu przede mną, potem mnie, gdy nadjeżdżałem.
Napierdalał tym fleszem po oczach, ale wtedy sądziłem że robi zdjecie gdzieś jakiemuś innemu obiektowi, nie mnie. No dobra, zdarza się.
W lusterku widzę jednak, że ten pajac obraca się za mną, i dalej mi robi zdjecia, wciąż z fleszem.
Mówię, o chuj tu chodzi? Szukają kogoś, jakaś akcja, łapanka?
Zawracam, i pytam przez okno tego ormowca(trochę z pamięci jadę, ale dość wiernie): "ty mi robisz zdjecia"?
Gość wyraźnie zawiany mówi "Tak, tobie robię zdjęcia".
Ja na to "gościu, pojebało cię? o co ci chodzi? kim ty jesteś wgl?"
Ormowiec: Nie będziesz mi tu jechał jak wariat(pokazuje na znak 10t, w przeciwnym kierunku xD) Tu jest ograniczenie 40km!"
Ja: jechałem spokojnie i normalnie, o czym ty pierdolisz??!! jakim prawem zdjęcia mi robisz i napierdalasz po oczach światłem??!
Ormo: zaraz zobaczysz, zaraz zobaczysz..(i coś tam gmera w fonie)
ja: co zobaczę? juz widze ze najebany jestes i pierdolisz cos od rzeczy. pytam, kim ty jesteś??
ormo: jestem inspektorem.
ja: jakim  inspektorem?  poza tym najebany jestes, spierdalaj bo zadzwonie na milicje(w domyśle, po prawdziwych inspektorów).
ormo: myślisz że się boję? zaraz cię załatwię.
ja: o żesz ty kurwo, poczekaj.
Wysiadam, doskakuję, no ale on fona trzymał i się nim zasłaniał jakby nagrywał.
Nie chciałem mu go wyrywać, ani bić, bo kłopot w cholerę, jakąś dziesionę by jeszcze przybili, za sprzęt.
No to przestawiam auto, awaryjne, i tel na 997. Pani odbiera, opowiadam że jakiś samozwaniec rumakuje po najebanemu na ulicy, pani obiecuje policjantów.
W międzyczasie doszła jakas kobitka, trochę wstawiona, ale kulturalna. Mówi że oni mieli jakąś uroczystość rodzinna, no a kolega trochę zabradziażył, zamiast iść do domu. Potem jeszcze jego matka doszła i też go do chaty wygania. A ten twardo, że ja mu chciałem rodzinę rozjechać, że zapłacę za to, on ma to wszystko nagrane na kamerze na posesji(za jakimś rogiem, widok na kosz na śmieci) xD
Po 5 minutach(bez kitu), przyjeżdza dwóch młodych policjantów, w osobowej astrze.
Ormowiec płacze, że zabiłem go na pasach. Ja grzecznie opowiadam swoją wersję od początku.
Podczas mojej relacji, gość co chwilę wrzuca, że a to wyprzedzałem(kogo?? jak nic nie jechało), że omal go nie potrąciłem, że stał sygnalizując zamiar wejścia na przejście, bo niby chciał przejść na drugą stronę.
A to że jechałem 100km/h, że jakąś lampę na słupie stłukłem, i jeszcze za nią zapłacę.
Mówi żebym nie kłamał, bo on ma kamerę na posesji, która wszystko nagrała, włącznie z zamiarem zabójstwa. xD (no trochę mu tam wcześniej pojechałem, fakt. Ale nie dotknąłem.)
W końcu pan policjant do mnie, no to chodźmy obejrzeć te nagranie(uprzedzałem ćwoka ormowca, ze mam kamerkę w aucie).
Policjant cierpliwie obejrzał nagranie(kamerka czasem się zawiesza, skóra na dupie mi się zmarszczyła z niepewności), widząc na nim jak debil nagrywa i świeci fleszem mówi: dobra, mnie to wystarczy.
No i idziemy z powrotem na miejsce, policjant pyta ćwoka "Gdzie pan stał, jeszcze raz niech pan powie, tylko niech się zastanowi zanim odpowie"
Ćwok na to: no tu stałem, przy przejściu.
Policjant: Proszę pana, niech pan nie kłamie, na nagraniu widać że stoi pan przy tej posesji, nie na przejściu, i świeci fleszem robiąc zdjecia. Stwarza pan zagrożenie dla ruchu drogowego, proszę natychmiast iść spać, i więcej tego nie robić.
Ja trochę smutny, bo myślałem że mu chociaż 15 lat izby wytrzeźwień przypierdolą, no ale trudno. xD
W tym czasie nadeszła z pracy chyba żona ćwoka, coś tam sie poburzyła co to za akcje po nocy, jak się nie mogła dokrzyczeć, wydarła się cytuję "spokój mi tu kurwa! zamknąć się!". Do wszystkich tak, do policjantów również. Tyle ma szczęścia, że chłopaki ogarnięte, nie eskalowali, tylko kazali jej odejść.
Oczywiście w tle cały czas standardowe argumenty bab, że "Panie! Tu jeżdżą jak wariaci, spać nie można, przejsć się boimy!"
No ale co mnie to kurwa, skoro nie ja tu tak jeżdzę, to jest powód, by jakiś wasz najebany ziomek takie akcje odwalał? "No ale Panie! tu jeżdzą jak wariaci!" i tak w kółko...
Na koniec ormowiec zaordynował polecenie policjantom, by to mnie zbadano na trzeźwość...spuścili go na szczaw, by szedł spać.
Policjani odprowadzili delikwenta do furtki, kazali babom się rozejść, i rozstaliśmy się w pogodnych nastrojach. :D
Ktoś powie, na chuj wzywałem policję. A no na to, że jak bym mu rozjebał fona(albo próbował usunąć zdjęcia które mi porobił) i twarz, siedziałbym ja. A gość oślepia w nocy kierowców, najebany, i jeszcze kwiczy. Najpierw chciałem normalnie, tak jak to się załatwia, ale z tego miałbym więcej kłopotów, niż to warte.
Dlaczego więc ja mam się babrać z nim, skoro od tego są inni?
Ormowiec ten to jakaś typowa spierdolina społeczna, imo. Stał sobie przed furtką posesji, i z nudów pomyślał, ze poustawia co nieco w sosnowieckim ruchu drogowym, i wypleni rzekome piractwo drogowe.
Pracuje w tauronie, skonczył technikum energetyka, i na fejsie ma wpisane że uczestniczył w jakimś studenckim kole zainteresowań przy szkole policyjnej w szczytnie.
W związku z tym wpisał, że pracuje w MSWiA(w domyśle komendant główny conajmniej, nie?). Proste. Choć robi w Tauronie xD
Ja wiem, ze chciałby być milicjantem, ale niech to robi na trzeźwo, i w dzień, z otwartą przyłbicą. :)
Całą historię wrzucam na wszelki wypadek(dla siebie), i ku ostrzeżeniu. 
Jego dane mam, adres imię nazwisko, ale na razie nic nie robię, może wytrzeźwieje, i sam łeb w wiadro wsadzi.
Coś mnie tknęło, żeby fonem nagrywać dźwięk, jak po chwili zatrybiłem, że gość bredzi że mu chciałem krzywdę zrobić. Teraz mam podkładki na wszystko, bo po takim idiocie cholera wie, czego się spodziewać.
Nigdy też jeszcze nie byłem tak szcześliwy z wydania jakichś pięciu pln na jakąś gównianą kamerkę samochodową.
Do całej historii dołączam video z kamerki, nagranie głosowe dyskusji też mam, ale padają tam różne acta/giodo/srodo, więc wymaga obróbki na razie, jakby co.
No, tak tu se żyjemy w Sosnowcu.

Ps. Nie jestem zaawansowanym wykopowiczem, nie bardzo to ogarniam. nie wiem, czy ten tekst będzie w ogóle widoczny, czy nie będzie usunięty, bo cośtam.
Proszę nie usuwać tylko za bluzgi, trzeba to pozmieniam. Bardzo za nie przepraszam Moderację, no ale te emocje... xD