KIA - jak zje***em temat gwarancji i podwójne standardy obsługi klienta

jasimalgosia
jasimalgosia

Jeśli masz auto na gwarancji i chcesz mieć pewność, że ją masz to pamiętaj - TYLKO na tobie spoczywa pełna odpowiedzialność wynikająca z warunków jakie są zawarte aby gwarancja była aktywna. 


Krótka historia wynikająca z jednej strony, mojego zaniedbania, a z drugiej, podwójnych standardów obsługi klientów przez KIA. Dokladniej KIA Marvel w Łodzi przy ul. Żelazna 7.


Zakupiłem KIA Ceed GT Line rocznik 2015 w mniej więcej lipcu 2016 roku. Przez te 2.5 roku mniej więcej autem zrobiłem 70.000km beż żadnych awarii i problemów. Auto było na przeglądach (o tym dalej) oraz miało kilka innych napraw gwarancyjnych (o tym też dalej). Dnia 22.10 doszło do poważnej awarii silnika. Zjeżdżając na Gdańsk z trasy silnik się przegrzał. Nie wiedziałem co się mogło stać więc nie ryzykując postanowiłem odstawić auto na lawecie do serwisu Interbis w Gdańsku. Wstępna diagnoza to walnięta uszczelka pod głowicą. Trochę lipa jak na tak młode auto i stosunkowo mały przebieg. Po wyjęciu silnika i rozebraniu niestety ale okazało się, że walnięty jest blok... Zdjęcia bloku i uszkodzenia:
https://www.screencast.com/t/q...

https://www.screencast.com/t/Z...

pęknięcie i ukruszony element. Kaplica. Dół silnika nowy ok 10.000 zł plus robocizna wszystkiego. Pensji #programista15k nie mam więc lipa.


Przy formalnościach w Interbisie okazało się, że niestety ale nie mam gwarancji ( ͡° ʖ̯ ͡°). Dowiedziałem się, że przy 2 i 4 przeglądzie przekroczyłem kilometrówkę i dupa ni ma. Jak to się stało? Sam nie wiem, kursowałem dużo Gdańsk/Łódź i inne miasta, ciągle w pośpiechu i myślałem, że wszystko jest ok. I tu najlepsze. Salon Marvel gdzie kupiłem auto i zawsze serwisowałem (4 serwisy + kilka dodatkowych wizyt) przez cały ten okres 2.5 lat nie dopatrzył się tego, że gwarancji nie mam!. Cały czas jeździłem, robiłem i ZAWSZE wszystko robili na gwarancji. Tym samym byłem przekonany, że jest w porząsiu ( ͡° ʖ̯ ͡°).

Jak się okazuje już przy 2 przeglądzie powinni byli poinformować, że doszło do utraty gwarancji. Czemu tego nie zrobili? Bo nie ma ŻADNYCH standardów, które mówiły by o tym, że klienta warto o takim fakcie poinformować. Zupełnie inaczej w Interbis - tam sprawdzane jest to zawsze jako pierwsze. 


Kolejna ciekawostko to jak wspomniałem w tym okresie, kiedy gwarancji nie miałem, auto i tak było naprawiane za darmo! Wymiana stelaża fotela kierowcy (ok 2500 zł), wymiana anteny do pilota w zderzaku, naprawa zacisku hamulca. Za każdym razem wszystko pięknie ładnie zero zająknięcia. Kiedy wyszło wszystko na jaw z utratą gwarancji jedyne co usłyszałem w serwisie to "przepraszamy, miłego dnia". Ot według nich nie muszą weryfikować gwarancji (sic!) a naprawy to wie pan powiedzmy, że to była nasza dobra wola... zajebiście.


O ile przy 2 przeglądzie przy ok 33.000km zamiast 30.000 (31.000 z limitem) mogę mieć pretensję tylko do siebie to przy przekroczonym 4 chciałem z tego miejsca podziękować obsłudze serwisu KIA Marvel Łódź. Historia wygląda tak, że przed planowanym wyjazdem wakacyjnym do Chorwacji (autem, zrobiłem prawie 4000km) stawiłem się w serwisie aby umówić się na przegląd. Zapytałem czy trzeba go zrobić teraz czy można później? Sami przyznali, że mają nieco zajęty kalendarz. Co usłyszałem? "Panie Michale, może Pan wyjechać, załatwimy wszystko po powrocie będzie ok". No i huj no i cześć. Przegląd przy 65824km czyli przekroczony limit 60.000. Co ciekawe jak wół wbijają na fakturę ten przegląd więc doskonale wiedzą o utracie gwarancji! A ja dalej myślałem, że wszystko ok.... 


Morał jest taki abyście zawsze sami sprawdzali swoje papiery od auta i nie liczyli na to, że po drugiej stronie siedzi ktoś, kto wam pomoże. Nie, że przypomni itp i będzie dzwonił/pisał halo halo przegląd zrobić, bo nie musi. Ale zwyczajnie ktoś, kto mając całą wiedze o samochodzie z jakim przyjeżdżacie od paru lat, kto Wam rękę podaje bo Was poznaje (!), zwyczajnie powie o tym, że gwarancji brak. Rozmowy z pracownikami polecam nagrywać bo później nie ma jak nic udowodnić. Słowo za słowo.

Gdyby po 2 spóźnionym przeglądzie pracownik serwisu coś powiedział, to można było starać się o jej przywrócenie. Jest na to procedura. Niestety w KIA brak jest standardu obsługi klienta i co salon/serwis, to jest inaczej. Moja wina, że żyłem cały czas w przekonaniu iż jest ok a wszyscy do około to potwierdzali ( ͡° ʖ̯ ͡°)


Sama usterka jest dla mnie dziwna i świadczy o tym jak badziewny jest ten silnik albo jakiego pecha miałem trafiają na gorszy blok. Przez te 70000km wszystko działało jak powinno a teraz dowiaduję się, że to moja wina bo niby miałem przegrzewać silnik :/. 


Centrala KIA olewa sprawę. Dla nich zwyczajnie nie dopilnowałem gwarancji, a że jebnął blok silnika to co tam. 


PS. Szukam silnika T-GDI o oznaczeniu G3LC, jeśli ktoś coś może pomóc proszę o kontakt.