Zamierzam podzielić się z Wami pewnym problemem, który ostatnio mnie trapi...
Problem, który może dotknąć każdego, problem od którego się nie umiera, ale można osiwieć, tracąc przy tym dużo czasu i energii. Problem z pozoru błahy, ponieważ dotyczy karteczki papieru o powierzchni kilku cm2, z wypalonymi napisami, o której nikt nie myśli, a później tego żałuje..;)
pejter z- #
- #
- #
- #
- #
- 317
Komentarze (317)
najlepsze
U mnie w okolicznych sklepach nie istnieje problem skupu flaszek a wręcz jest odwrotnie i kobity chcą coby im flaszki przynosić bez kwitu bo im brakuje:D
@animuss: O ile dobrze pamiętam to płacił też za te polskie. Głowy jednak nie dam.
Może 10 butelek ci przyjmą w pierwszym lepszym monopolowym, ale nie 50 czy 100. Wiem o czym mówie, przejeździliśmy ze współlokatorami pół Warszawy żeby sprzedać kilkaset (>500) butelek.
http://zapodaj.net/50d17290997c8.jpg.html