dobry sposób! wszystko pięknie ale ten gość jest nieźle napakowany, ma klatę i może się spokojnie rzucać na podłogę..
wyobrażam sobie jakby to wyglądało u mnie: prawdopodobnie zamiast na "klatę" upadłbym na ryj, albo połamał sobie wszystkie żebra i którymś z nich przebił płuco... jestem skazany na uduszenie w takim przypadku :(
W amerykańskich filmach i literaturze (Kultowe już "Choke") raz po raz pojawia się ten motyw zagrażającego życiu zakrztuszenia (np. w restauracji)... nigdy mnie to nie spotkało, nigdy nie byłam świadkiem takiej sytuacji... ciekawe, na ile częste to jest w rzeczywistości?
@dziadekwie: No fajnie, ale z tego co widzę, to wy piszecie o drobnych zakrztuszeniach, przy których bez problemu każdy sam sobie poradzi bez większych problemów. Wiele lat temu twardy landrynek wpadł mi do tchawicy i dusiłem się dość długo (przynajmniej w tedy tak mi się wydawało, ponieważ w tym czasie całe życie przeleciało mi przed oczami, nawet myśli typu: "jak zareagują bliscy na moją śmierć" itp. Kiedy już na czworakach dogorywałem
@dziadekwie: Kiedyś widziałem na Discovery, że ileś tam Amerykanów rocznie umiera z powodu zadławienia się jedzeniem, niestety, nie pamiętam tej liczby. Ja kilka razy się krztusiłem, tak (na moje oko) poważniej, ale chyba tylko na moje oko, bo kilka sekund i złapałem powietrze. W każdym razie, nikomu nie życzę, nieprzyjemne uczucie, te kilka sekund jak wieczność :P. (najlepiej nie rozmawiać podczas jedzenia)
Raz tylko bylem swiadkiem zakrztuszenia - kawal miesa na widelcu na polowe kotleta, proba polkniecia po 10s żucia. Jakby nie mozna bylo wziac cwierci tego i przezuwac dluzej.
Zawsze sie zastanawialem czemu wszyscy wkolo jedza szybciej ode mnie. Czyzby w dziecinstwie im koledzy z klasy z ust kanapki wyciagali?
A jak chcecie pomóc komuś kto się krztusi, to zamiast pokazywać mu ten filmik możecie zastosować prosty rękoczyn... rękoczyn Heimlicha (google it), niesamowita prostota, a niestety większość nie zna tego manewru.
@misiafaraona: ależ ty głupoty pleciesz. Wolisz się udusić niż mieć połamane żebra? Zrozum, że człowiek może się zakrztusić tak, że bez zewnętrznego bodźca sobie nie poradzi. Nie jestem teoretykiem, z racji profilu mam takie zajęcia praktyczne, ale to nic nie zmienia, jak cie złapie skurcz na plaży i pójdziesz na dno to też wolisz umierać, bo choć nieprzytomna, lepiej sama sobie poradzisz, nie będzie ci teoretyk dyletant żeber naruszał... Przy okazji,
@misiafaraona: "Tak na marginesie ja też mam medyczne wykształcenie i ostatni powtórzę, nie dotykaj jak nie umiesz." - sorry, ale p@!@##%isz od rzeczy. Chyba weterynarię studiowałaś. Przecież CPR czy rękoczyn Heimlicha to są metody ratowania życia, gdy (m.in.) zostało zatrzymane oddychanie a w okolicy nie ma pomocy medycznej.
Chyba uczyli Cię, że kilka minut bez oddychania i może nastąpić nieodwracalne uszkodzenie mózgu? Dlatego właśnie zachęca się KAŻDEGO do pierwszej pomocy medycznej,
Komentarze (89)
najlepsze
wyobrażam sobie jakby to wyglądało u mnie: prawdopodobnie zamiast na "klatę" upadłbym na ryj, albo połamał sobie wszystkie żebra i którymś z nich przebił płuco... jestem skazany na uduszenie w takim przypadku :(
Trenuj ! Zacznij spadanie na tapczan, łóżko, materac a poźniej stopniowo zwiększaj twardość przedmiotu na który spadasz :)
@shakazu:
Dobry z ciebie kolega musi być jak ktoś się dusi a ty mu nawet nie pomożesz ;-)
Zawsze sie zastanawialem czemu wszyscy wkolo jedza szybciej ode mnie. Czyzby w dziecinstwie im koledzy z klasy z ust kanapki wyciagali?
Chyba uczyli Cię, że kilka minut bez oddychania i może nastąpić nieodwracalne uszkodzenie mózgu? Dlatego właśnie zachęca się KAŻDEGO do pierwszej pomocy medycznej,