Problem z wyborami senackimi jest taki, że każdy je olewa i traktuje jako nic nie wartą przystawkę do prawdziwej sejmowej uczty (buraczano-wieprzowej, ale zawsze uczty) i do senatu wybiera tak samo jak do sejmu. Poza tym w wyborach 2011 mało kto wiedział jak wygląda sytuacja z ordynacją do Senatu (ale tutaj nie ma co psioczyć, bo ludzie jakby naprawdę chcieli to by się dowiedzieli:) ). I drugi problem o którym zmieleni i
@Marraju23: Tak jak teraz mamy ograniczenia ilościowe do prywatnych dotacji, a i tak jak trzeba to różni emeryci i studenci wpłacają po dziesięć kafli na kampanie ;)
@Ryu: > To są osobne wybory do sejmu i osobne do senatu. Po prostu odbywają się razem
Ty o tym wiesz, ja o tym wiem, ale dużo ludzi już nie. (Zaznaczam, tu nie można za bardzo narzekać, bo jak ludzie chcieliby się dowiedzieć, to by to zrobili).
To zamiast wątpić zerknij sobie jak to wygląda w USA. Zmieniając finansowanie partii z budżetowego na prywatne tak naprawdę po prostu sprzedajesz parlament korporacjom
@TylkoSobiePrzegladam: nie wiem, czy dobrze zrozumiałem tę tabelkę: "głosy wyrzucone do kosza" to to samo, co głosy nie oddane na zwycięskiego kandydata?
A w JOWach, w tych wyborach 60-70% nie ma żadnej reprezentacji w Senacie.
@TylkoSobiePrzegladam: :) dlatego wymyślono ordynację proporcjonalną, która też ma swoje wady: system list wyborczych też może sprawić, że reprezentacja w parlamencie ma niewiele wspólnego z rzeczywistymi preferencjami wyborców, politykowi dużo bardziej opłaca się być lojalnym wobec kierownictwa partii, niż wobec wyborców. Jak nie patrzeć, dupa z tyłu.
@memep1: przy wielomandatowych okręgach wyborczych liczba głosów "bez pokrycia" jest znacznie mniejsza i ograniczona do partii, które nie przekroczyły progu wyborczego. A w JOWach, w tych wyborach 60-70% nie ma żadnej reprezentacji w Senacie.
@leniwiec_guru: I co z tego, że nie słyszeli? Mieliśmy konkretne nazwiska, a nie listy i ludzie sobie głosowali. Każdy głosował jak chciał, na kogo chciał i się skończyło w jedyny możliwy sposób. W niektórych miejscach najwięcej zdobył PiS, w innych PO, a reszta się po prostu nie liczy.
Komentarze (13)
najlepsze
Ty o tym wiesz, ja o tym wiem, ale dużo ludzi już nie. (Zaznaczam, tu nie można za bardzo narzekać, bo jak ludzie chcieliby się dowiedzieć, to by to zrobili).
@TylkoSobiePrzegladam: :) dlatego wymyślono ordynację proporcjonalną, która też ma swoje wady: system list wyborczych też może sprawić, że reprezentacja w parlamencie ma niewiele wspólnego z rzeczywistymi preferencjami wyborców, politykowi dużo bardziej opłaca się być lojalnym wobec kierownictwa partii, niż wobec wyborców. Jak nie patrzeć, dupa z tyłu.