było kiedyś o tych modelach na wykopie. Ja dodam do siebie, że te modele czyli klasa F1D to najwyższy kunszt modelarstwa lotniczego. Modele te są niezwykle delikatne, a drgniecie ręki może doprowadzić do ich zniszczenia. Ich maksymalna masa przy rozpiętości skrzydeł 55 cm wynosi 1,2 grama !!!(tzn model nie może być lżejszy bo mistrzowie bez problemu potrafią zrobić lżejsze). Po za tym modele te osiągają czas lotu powyżej 0,5 h! a napędzane
@kartofel: to to by było piękne- marzenie mojego ojca który robił takie modele w latach 60 i 70. Mam trochę takiego wyposażenia o którym piszesz i coś tam sobię dłubie, w tym momencie mam na tapecie małego Sopwitha Pupa, rozpiętość 40 cm masa konstrukcji 8 gramów a planowanego wyposażenia około 10 gramów do lotu chce się zamknąć w 22 gramach mniej więcej. Możezrobie jakieś foto i się pochwalę :P
@kartofel: będzię jak najbardziej latał, ja robię tylko latające modele, a jest taki lekki i tak walczę z wagą żeby latał jak najlepiej. To fotka z moim micro wyposażeniem, na zdjęci brakuje odbiornika 1g
Nie da się nie zauważyć niczym niezmąconego spokoju na twarzach tych panów :)Każde hobby jest piękne jeżeli na chwilę można oderwać się od tego otaczającego burdelu, żona szuka draki, dzieci wymagają, w portfelu brakuje a ty znikasz w sobotę rano żeby popatrzeć na szybujące modele :)W starych numerach Młodego technika o takich modelach sporo informacji było z tego co pamiętam:)
@skud: Może dlatego lepiej mieć kochanki i pasje i być wolnym człowiekiem. Może to najlepsza recepta. Potraktujesz kobietę poważnie, poświęcisz jej całe życie a ona wtedy zabierze Ci wszystko co masz. Może lepiej kochać swoje życie, swoje pasje, dbać o to by być sobą. I czekać na kobietę która pokocha i wesprze w tych pasjach a nie będzie mieć ciśnienia na płytkie rozrywki. To trudne. Ale może lepiej dużo przeżyć i
@Syntax: Jest to tzw microfilm, który w stanie płynnym można kupić w specjalistycznych sklepach. Jeśli chodzi o skład: lakier + olej w większości przypadków. Daną część samolotu zanurza się w naczyniu z microfilmem i odstawia do wyschnięcia.
Coś niesamowitego. Zarówno pod względem efektu (tzn. w sposobie latania) jak i budowy.
Jednakże osobiście wolę coś po zupełnie drugiej stronie skali. Stal, nity, spawy. Ciężka konstrukcja, wszędzie olej i benzyna. No, ale można też lepić samolociki z zapałek i folii spożywczej :)
Przy takich lekkich samolotach to nawet pilot-konstruktor idący pod samolotem traci swoim ciałem tyle ciepła, że wytwarza w powietrzu na sali wznoszące prądy i "kominy powietrzne". Dlatego mistrzostwa świata odbywają się np. w Argentynie, gdy temperatura powietrza jest tam bliska 36 stopni, żeby nie było podejrzeń o wpływ "czynnika ludzkiego" na wyniki. Jeśli jest na sali chłodniej, to konstruktor musi mieć gruby dres. Przynajmniej tak było kiedyś, nie wiem jak teraz ;)
Jako ciekawostkę dodam, że kiedyś w Polsce zawody takich modeli odbywały się w kopali soli w Wieliczce, nie wiem czy kiedyś jeszcze tam się odbyły ponieważ jak się okazało były duże przeciągi i nie wygrali mistrzowie tej kategorii tylko facet który przyjechał pierwszy raz na zawody z bardzo ciężkim modelem (w tym przypadku miał przewagę bo jego model nie był tak wrażliwy na wiatr)
Komentarze (42)
najlepsze
Jednakże osobiście wolę coś po zupełnie drugiej stronie skali. Stal, nity, spawy. Ciężka konstrukcja, wszędzie olej i benzyna. No, ale można też lepić samolociki z zapałek i folii spożywczej :)