Ktoś z was powie że to historia z "bólem dupy" jakich wiele. Dla mnie to ważne jak zostałem potraktowany przez firmę Lenovo i piszę z myślą o tym żeby przestrzec innych.
Zaczęło się niewinnie - kupionego kilka miesięcy wcześniej ultrabooka U300S zalałem kawą. Przeświadczony o tym że sprzęt jest nowy i zawsze jest pod ręką autoryzowany serwis wysłałem go do naprawy z zastrzeżeniem - nie chodzi o naprawę gwarancyjną. Laptop jest zalany, w pełni ponoszę koszty naprawy.
Serwis wycenił naprawę na 2000zł i termin do 10dni - drogo, ale trudno. Za błędy się płaci.
I tyle.
Słuch po sprzęcie zaginął. Po miesiącu żona straciła cierpliwość i zaczęła wydzwaniać do "wszystkich świętych". Okazało się że autoryzowany serwis nie jest w stanie zdobyć części do 6 miesięcznego sprzętu.
Zdecydowaliśmy się na odebrać swoją własność, po czym pełen żalu zadzwoniłem na infolinię Lenovo. Pan w słuchawce był bardzo uprzejmy jednak w miarę tego jak wyjaśniałem swoje położenie, stanowisko konsultanta coraz bardziej odbiegało od tego co nazywamy "wsparciem".
Zaczęło się od tego że wyjaśniłem że laptop jest zalany i nie chodzi o naprawę gwarancyjną. "Z góry" płacę za przesyłkę i diagnostykę 390zł - powiedziałem ok. Tylko go naprawcie. Słysząc mój brak zniechęcenia facet w słuchawce dorzuca - ale naprawa będzie kosztowała 1400zł! Ok - mówię, to i tak mniej niż w waszym serwisie który zawołał 1800 i przez miesiąc nie był w stanie zdobyć części. Po chwili ciszy konsultant odparł że musi to zweryfikować.
Nieco ta chwila trwała, a jej efektem było podniesienie kosztów naprawy do 4000zł. Na pytanie dlaczego Lenovo urządza sobie licytację konsultant odparł że kupiliśmy bardzo nietypowego laptopa i części jest mało. Niestety nie potrafił odpowiedzieć dlaczego Lenovo produkuje nietypowy sprzęt do którego nie dostarcza części.
Cel osiągnęli, cena zniechęciła mnie na tyle że laptop wyląduje w koszu.
Uważajcie żeby wam się nie przytrafił nietypowy Lenovo.
Komentarze (45)
najlepsze
Chyba kupiłem podróbkę, pytanie kawy czy Lenovo...?
Mam Lenovo u300s i niestety odłamałem zaczep do dolnej pokrywy, gdy próbowałem się dostać do poluzowanych śrubek trzymających ekran i teraz odlatuje :(
Ewentualnie mogę sprzedać Ci swojego lapka. Za 3500, czyli poniżej kosztów naprawy Twojego - będziesz miał części zamienne, jakby jeszcze kiedyś Ci coś padło. ;)
procesor i5 1,6Ghz
4Gb ramu
dysk ssd
A takie są teraz te sprzęty mobilne, łatwo je zalać, upuścić, zgubić czy zostać z nich okradziony, tu jest przewaga komputera stacjonarnego.
Teraz pytanie, czy jest sens kupowanie tak wyśrubowanych i kosztowych modeli?
Wręcz przychodzi mi do głowy TS, że kupiono od IBM dział notebooków na zasadzie "Kupmy to od nich - zapłaćmy im ile chcą i już. Wreszcie będzie równy (gówniany) poziom na rynku i będziemy mogli spokojnie doić ludzi."
Co do samych laptopow Lenovo to są to imo majstersztyki elektroniczne, szczególnie nowe mikro-thinkpady.
Bo thikpady mają, też od lenovo.