Albo próba wymuszenia odszkodowania, widać było że gdyby kierowca go nie wyczaił to by mu co najwyżej po nogach przejechał (to trochę za mało by pójść na tamten świat). To jeden, a dwa że akurat pod ruszający się rzucił, a nie jakiś jadący, co może utwierdzić w tym że liczył na połamane nogi a nie śmierć.
Komentarze (4)
najlepsze