Zapowiedź świata post - copyright. Czyli dlaczego od 400 lat jesteśmy dymani.
Jeżeli chcesz dowiedzieć kto tak naprawdę korzysta na dzisiejszym systemie praw autorskich i dlaczego prawo autorskie nie jest korzystne ani dla klientów, ani dla autorów, to ten wykop jest dla ciebie. Tak - wiem, że długie i że trzeba czytać, ale naprawdę warto.
T.....n z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 55
Komentarze (55)
najlepsze
Najlepszy efekt daje analogia. Pytam ich: “Co robiliście w ubiegłym tygodniu?”
Wykop.
Dlaczego wiersz ma być chroniony dłużej od projektu silnika BMW?
Wyłączność do praw majątkowych może trwać 7 lat, to wystarczy by zarobić, a ochrona własności intelektualnej(czyli zabezpieczenie
-transport
-opakowanie
-nosnik
Bo Ci ktorzy sa bogaci i ich glos sie gdzies liczy, chca miec wiecej pieniedzy.
Przecież oczywiste jest, że z praw autorskich główne zyski czerpią dystrybutorzy, ale bez nich artysta raczej nie miałby szans na dotarcie do szerokiej rzeszy odbiorców. Oczywiste jest także, że artysta chce na swojej twórczości zarobić, a zarobi tylko wtedy kiedy dotrze do szerokiej rzeszy odbiorców tak więc koło się zamyka.
Chyba, że
Racja, coś takiego napędza
- tezy artykułu są strasznie naiwne i naciągane. No bo chętnie spytałbym się autora, jak widzialby funkcjonowanie nowoczesnych mediów w świecie post-copyright. Codziennie każdy z nas przegląda tony wiadomości w necie. W 90 proc. pochodzą one
Jak pisałem - te modele to kulejąca konieczność. jeżeli chcesz się dowiedzieć, jak wygląda rynek koncertowy w Polsce to pewnie w necie znajdziesz dużo horror-stories od tych niekomercyjnych fajnych muzyków. Skrótowo: zarabia Doda, Bajm i im podobni. Reszta ma ochłapy. Oto model biznesowy. Co ciekawe: taka sytuacja dotyka nie tylko Polski, lecz ma miejsce wszędzie. Bez grubych
Szekspirowi brak praw autorskich jakoś nie przeszkadzał w pisaniu. Nie wiem, czemu mieli by pisarze stracić ostatnie złotówki od wydawców? Pisarz zawiera kontrakt, że napisze książkę w zamian za x% zysków ze sprzedaży i tyle. Prawa majątkowe dające monopol ich właścicielowi, powinny istnieć, by wydawnictwa mogły zarabiać, ale być poważnie ograniczone w czasie, np do
Do perfekcji doprowadzili to wydawcy czasopism naukowych: autorzy publikacji naukowych są niejako obdarzani "przywilejem" publikowania. Nie czerpią z tego bezpośredniego zysku finansowego, muszą zrzec się praw do swojego dzieła (prawa autorskie cedowane są na wydawnictwo, bez tego czasopismo nie zgodzi się na publikację), jedynie
@kornislaw - skomentuj 2 przedostatnie zdania z mojej krzykliwej (fakt, bo mnie krew zalewa jak czytam idiotyzmy powyżej) wypowiedzi.
Do wszystkich, którym tak nie podoba sie prawo autorskie: najpierw
kornislaw bardzo dobrze pisze, takie podejscie przynosi wiecej szkod niz pozytku. Przeczytaj uwaznie jego wpisy i zastanow sie nad nimi. Artysta wyda plyte, to
1. jeśli coś zrobię (wytworzę, napiszę,zagram,namaluję itp) to mam całkowite prawo tym dysponować, zarabiać na tym do kiedy zechcę (a nie 7 lat jak tu niektórzy d!!!#e piszą) i jak zechcę, w tym również zrzec się praw majątkowych. Proszę nie pieprzyć, że nie powinno być praw autorskich i że twórca nie powinien zarabiać na swoich utworach (bo ja chce miec muzykę za darmo z internetu) !!! KREW ZALEWA na widok niektórych
Żaden artysta nie tworzy w próżni, wszystko co tworzy, opiera się na dotychczasowym dorobku kulturowym, w którym on sam się rozwija.
Chodzi tu o ambitne dzieła pochodne, często mające całkiem nową jakość. Znakomitym (i pełnym hipokryzji) przykładem jest Disney. Walt Disney zbudował swoją potęgę na dziełach
Czy niematerialny projekt, na który mam patent, jest w czymś gorszy od niematerialnego wierszu?