W Polsce wizyta u lekarza jak gra w totolotka. Na chybił trafił
Polskie szpitale nie ujawniają (i nie muszą ujawniać) danych o jakości leczenia. Więc pacjenci nie wiedzą, na jaką opiekę mogą liczyć, a szpitale nie mają powodu, aby podnosić poziom leczenia.
alkan z- #
- #
- #
- 54
Komentarze (54)
najlepsze
Znajomy po wypadku wylądował w jakimś szpitalu w jakimś Pipidowie. Od Policjantów dowiedział się, że szpital nazywa się umieralnią, bo ma całkiem wysoki odsetek zejść, więc szybko się stamtąd ewakuował. Teraz już wiadomo, czemu takie instytucje mają rację bytu, choć dawno nie powinny istnieć. ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Po pierwsze pomijając kwestię rozliczania tych szpitali przez państwo, czemu statystyki nie są dostępne dla obywateli skoro za to płacą ?
Po drugie szło by te dane przedstawić tak żeby był podział na zabiegi o zwiększonym ryzyku i na zwykłe zabiegi. Kwestia chęci.
ksztalca malo lakarzy, bardzo duzo idotow i garstka gosci z wiedza i praktyka ktorzy po kilku latach sie nie wypalila (no sorry ale za duzo materialu do nauki za duzo godzin, specjalizacje do 40tki zniszcza wiekszosc ludzi)
potem takiego goscia biora i jak cytryne na duzury, na przychodnie
jest troche dobrych lekarzy ale dostac sie do nich to ciezka droga a potem nawet jak jest dobry to