Jak Stanley Kubrick stworzył "Dr Strangelove".
Na przełomie lat 50. i 60. XX wieku Nowy Jork był postrzegany w Ameryce jako jeden z głównych celów radzieckiego ataku w razie wybuchu wojny nuklearnej. Mieszkający w Nowym Jorku Kubrick był żywo zainteresowany tematem konfliktu atomowego; w jego bibliotece było sporo książek na ten temat, między innymi thriller Red Alert (Czerwony alarm) Petera George’a, opowieść o szalonym generale, który na własną rękę postanawia wszcząć konflikt nuklearny pomiędzy Związkiem Radzieckim i Stanami Zjednoczonymi. Kubrick wykupił prawa do ekranizacji książki i przystąpił (z pomocą George’a) do pracy nad scenariuszem, uprzednio wnikliwie studiując ponad 50 książek poświęconych wojnie atomowej.
Adaptacja Red Alert była pierwotnie planowana jako poważny, ponury dreszczowiec; jednak w pewnym momencie Kubrick zauważył, że spora część scen, jaką stworzyli wspólnie z George’em i trzecim scenarzystą Terrym Southernem, w istocie była bardzo zabawna. Reżyser postanowił te sceny usunąć, bądź nadać im poważny wymiar; wtedy spostrzegł, że te sceny w istocie są bardzo ludzkie i bardzo prawdopodobne, jak również kluczowe dla przebiegu fabuły – postanowił więc przekształcić Red Alert w makabryczną, czarną komedię. Ostatecznie Dr Strangelove, Or How I Stopped Worrying And Love The Bomb (Dr. Strangelove, czyli jak przestałem się bać i pokochałem bombę) stał się właśnie satyryczną makabreską, przerażającą komedią o apokaliptycznym końcu świata.
Akcja filmu – jak widać przez moment w książce, gdzie radiooperator sprawdza otrzymany kod – rozgrywa się 13 września 1963 roku (jest to piątek trzynastego). Szalony generał Jack D. Ripper [dosłownie: Kuba Rozpruwacz], owładnięty wizją komunistycznego spisku, polegającego m.in. na potajemnej fluoryzacji wody w Ameryce (teorię taką lansowała w drugiej połowie lat 50. prawicowa, antykomunistyczna organizacja amerykańska – The John Birch Society), wydaje swoim załogom polecenie zrzucenia bomb atomowych na wybrane cele w Związku Radzieckim. W Białym Domu zbiera się sztab kryzysowy, z udziałem wojskowych i prezydenta USA Merkina Muffleya oraz tajemniczego naukowca niemieckiego pochodzenia, dr. Strangelove, który debatuje, co w tej sytuacji zrobić.
Generał Buck Turgidson [dosłownie: Jurny Kozioł] proponuje wykorzystać sytuację i zaskoczenie Rosjan i kontynuować atak; jednak wezwany na posiedzenie sztabu rosyjski ambasador (który wywołuje poruszenie, gdyż próbuje małym aparatem fotografować Pokój Wojenny, gdzie sztab się zebrał) oświadcza, że jakikolwiek atak nuklearny na Związek Radziecki spowoduje uruchomienie nowej, tajnej broni sowieckiej – Maszyny Dnia Zagłady (Doomsday Machine), która w momencie ataku włączy się automatycznie i nie będzie żadnej możliwości jej wyłączenia, a jej wybuch spowoduje utrzymujący się przez dwieście lat opad promieniotwórczy, całkowicie niszczący życie na Ziemi. Maszyna Dnia Zagłady miała działać jako ostateczny środek zapobiegający atakowi na ZSRR, gdyż doprowadziłoby to do szybkiej zagłady ludzkości; jednak wiadomość o niej nie została jeszcze podana do publicznej wiadomości – miało to zostać ogłoszone na najbliższym posiedzeniu Narodów Zjednoczonych, gdyż pierwszy sekretarz ZSRR bardzo lubi niespodzianki.
Zapada decyzja o zbrojnym ataku na bazę zarządzaną przez Rippera i przejęciu kontroli nad samolotami (od chwili wydania rozkazu są one w stanie ciszy radiowej; mogą przerwać ją tylko wtedy, jeśli wysłana do nich wiadomość będzie poprzedzona odpowiednim kodem, bo wszystkie inne wiadomości zostaną automatycznie odrzucone przez pokładowe radiostacje); choć podczas ataku generał Ripper popełnia samobójstwo – kod udaje się odnaleźć i w porę przekazać samolotom; niestety, jedna maszyna, dowodzona przez majora T.J. „King” Konga, ma uszkodzoną radiostację i kontynuuje atak, co kończy się zrzuceniem bomby (z trudnościami – ostatecznie major musi dokonać zrzutu ręcznie, co kończy się jego wypadnięciem z maszyny wraz z bombą – siedząc na niej okrakiem, zrywa z głowy kowbojski kapelusz, w którym przez cały czas paradował, i wydaje głośne okrzyki niczym kowboj na rodeo) na wyrzutnię rakiet w miejscowości Laputa, a więc w konsekwencji – uruchomieniem Maszyny.
Turgidson i inni wojskowi nie przejmują się jednak specjalnie – jak sugeruje dr Strangelove (cierpi on na AHS – chorobę obcej ręki; jego prawa dłoń albo próbuje go udusić, albo podrywa się do góry w nazistowskim salucie; parokrotnie przez pomyłkę zdarza mu się zwrócić do prezydenta Muffleya mein Führer), w specjalnie przygotowanych szybach, w głębi Ziemi można do czasu całkowitej zagłady życia na Ziemi przygotować całkiem znośne warunki do życia dla grupy odpowiednio wybranych ludzi, by w momencie, gdy promieniotwórczość na opustoszałej Ziemi spadnie do akceptowalnego poziomu, odtworzyć na terenie Ameryki dawną demokrację. Pada propozycja, by wśród wybranych na jednego mężczyznę przypadało dziesięć odpowiednio dobranych kobiet – by zwiększyć możliwości prokreacyjne (oczywiście, każdy z mężczyzn będzie musiał uczestniczyć w tym obowiązku – trzeba się poświęcić dla dobra ludzkości). Przy akompaniamencie piosenki We’ll Meet Again Very Lynn świat – pośród potężnych detonacji nuklearnych – przestaje istnieć.
Kubrick postanowił ponownie zrealizować film w Europie; wybór padł na angielskie studia. Spora część akcji filmu rozgrywała się na pokładzie bombowca B-52; był on wtedy czarnym koniem amerykańskiej armii, nową, superpotężną bronią, której projekt był ściśle tajny. Kubrick i scenograf Ken Adam (w przyszłości twórca scenografii do licznych filmów bondowskich) odtworzyli z najdrobniejszymi detalami wnętrze Superfortecy, posiłkując się jednym jedynym opublikowanym zdjęciem wnętrza maszyny, ogólnym zarysem samolotu oraz powszechnie dostępnymi danymi starszego brata B-52 – bombowca B-29. Kubrick polecił Adamowi skrzętnie przechowywać wszelkie dane, na jakich się opierali; co okazało się ze wszech miar uzasadnione, gdyż zbudowana przez filmowców kopia B-52 okazała się wręcz idealną kopią prawdziwej maszyny, do tego stopnia, że funkcjonariusze CIA złożyli Adamowi wizytę, gdyż podejrzewali, że w nielegalny sposób wszedł on w posiadanie prawdziwych, ściśle tajnych planów B-52.
Sporo trudności nastręczył sam projekt Pokoju Wojennego; ogromna mapa świata na ścianie była olbrzymim rysunkiem na celuloidzie odpowiednio podświetlanym od tyłu przez ogromne lampy. Lampy te miały taką moc, że w pewnym momencie celuloid zaczął się topić; wtedy zainstalowano specjalny system chłodzący. Choć na ekranie tego nie widać (film jest czarno-biały – po raz ostatni w karierze Kubricka), stół, przy którym obradują politycy, jest pokryty zielonym suknem, jak stół do pokera w kasynie; sugestia, że oto politycy rozgrywają partię pokera, decydującą o losach świata. Do zaopatrzenia w prąd tej dekoracji zużyto łącznie 16 kilometrów przewodów elektrycznych.
Do roli generała Turgidsona Kubrick wybrał George’a C.Scotta; aktor był znany z wybuchowego charakteru i niezbyt chętnej współpracy z reżyserami, Kubrick utrzymał go jednak w ryzach w niezwykle prosty sposób: wiedząc, że Scott jest świetnym szachistą, na początku zdjęć wyzwał go na szereg partii szachów – i wszystkie wygrał, co wzbudziło taki podziw Scotta, że ten bez wahania spełniał wszystkie polecenia reżysera. Później jednak wypowiadał się o Kubricku z niechęcią: powierzoną sobie rolę Scott starał się zagrać poważnie, Kubrick namawiał go jednak, by, na próbę, zagrał poszczególne sceny w przerysowany, komiczny sposób – i właśnie te sceny włączył potem do filmu. Podobnie postępował z amerykańskim aktorem Slimem Pickensem, grającym rolę majora T.J. „King” Konga, dowódcy samolotu B-52; Kubrick do samego końca nie powiedział Pickensowi, że film ma być czarną komedią, utrzymywał go w przekonaniu, że jest to poważny dramat, dzięki czemu Pickens zagrał lotnika w bardzo poważny sposób, co dało niezwykle komiczne rezultaty.
Rolę szalonego generała Rippera zagrał Sterling Hayden, znany z The Killing. Kubrick ponownie skorzystał również z usług Petera Sellersa; zagrał on w filmie trzy role (za każdym razem posługując się innym akcentem), tytułową, majora RAF Lionela Mandrake’a i prezydenta USA Merkina Muffleya. Tę ostatnią rolę Sellers grał początkowo w przerysowany sposób, posługując się sfeminizowanym, wysokim głosem i sfeminizowanymi gestami, Kubrick przekonał go jednak, by zagrał tę rolę na poważnie, czyniąc z prezydenta Muffleya oazę spokoju i rozsądku wśród szalonych naukowców i wojskowych. Popisy Sellersa na planie do tego stopnia przypadły reżyserowi do gustu, że zezwolił on aktorowi na improwizowanie swoich kwestii przed kamerą – co w przypadku perfekcjonisty Kubricka, wymagającego zawsze od aktorów i ekipy ścisłego trzymania się swoich wytycznych, było czymś zupełnie wyjątkowym. Gaża Sellersa – 1 milion dolarów – pochłonęła ostatecznie 55% budżetu filmu.
Oryginalnie, film miał się kończyć wielką bójką na torty i inne kulinarne przysmaki, w duchu najlepszych burlesek kina niemego (stąd stojący w Pokoju Wojennym wielki stół zastawiony najróżniejszymi smakołykami). Nakręcono stosowną scenę, jednak Kubrick podjął decyzję o nie włączaniu jej do filmu, gdyż jego zdaniem była zbyt farsowna. Decyzję tę przypieczętował zamach na prezydenta Kennedy’ego; w filmie prezydent Muffley pada po otrzymaniu ciosu tortem w twarz, na co generał Turgidson oświadcza: Panowie! Nasz dzielny młody prezydent właśnie poległ w chwale! (Pierwotnie premierę filmu wyznaczono właśnie na dzień wizyty Kennedy’ego w Dallas – 22 listopada 1963. Ostatecznie film na ekrany kin wszedł 23 stycznia 1964).
Choć początkowo film nie spotkał się ze zbyt przychylnym przyjęciem (po pierwszych pokazach uznano go za nie nadający się do prezentacji, za hańbę dla firmującej go wytwórni Columbia Pictures), szybko doceniono jego makabryczny, czarny humor. Na inspirację filmem, zwłaszcza sceną, gdy generał Turgidson doradza prezydentowi kontynuowanie ataku i rozpoczęcie wojny nuklearnej, gdyż, jak mówi: Panie Prezydencie, nie twierdzę, że nie oberwiemy po tyłku, ale szacunki wskazują, że stracimy jedynie 20 milionów obywateli; 30 milionów, w najgorszym wypadku! powoływał się Oliver Stone. To był pierwszy raz, gdy ktoś w filmie pokazał w taki sposób amerykańskich wojskowych i rząd; rząd, obojętny na losy swoich obywateli, rząd wrogi swoim obywatelom. To była niezwykle zapładniająca wizja. Choć w Białym Domu w istocie nie ma Pokoju Wojennego, jego obraz tak dalece zapadł w pamięć widzów, że prezydent Ronald Reagan, gdy po raz pierwszy oprowadzano go po Białym Domu, poprosił, by tenże Pokój Wojenny mu pokazano. W latach 90. Dr Strangelove trafił do Narodowej Biblioteki Kongresu USA, jako obraz o szczególnych wartościach artystycznych.
Film wzbudził również zainteresowanie CIA i Pentagonu; chodziło o łatwość, z jaką filmowcy perfekcyjnie odtworzyli ściśle tajny projekt samolotu opierając się na szczątkowych, powszechnie dostępnych danych, jak również o scenę, w której Mandrake próbuje dodzwonić się do Białego Domu, by przekazać ściśle tajny kod odwołujący natarcie nuklearne, ale nie ma drobnych do automatu telefonicznego, zaś podległy mu żołnierz odmawia odstrzelenia drzwi do automatu z Coca-Colą, w którym znajdują się drobne, gdyż jest to własność prywatna; wojskowi szczegółowo sprawdzali, czy rzeczywiście może zaistnieć sytuacja, w której superważna wiadomość nie dotrze na czas z tak błahych przyczyn jak brak drobnych do automatu telefonicznego. Wątek ten był też kolejnym w dorobku Kubricka studium wpływu absurdalnego przypadku na ludzkie losy.
Po zakończeniu realizacji filmu, Kubrickowie postanowili pozostać na stałe w Wielkiej Brytanii, gdzie nastrój był dalece odmienny od przepełniającej Stany Zjednoczone pierwszej połowy lat 60. nuklearnej paranoi. Jak wspominała Christiane Kubrick, w nowojorskim radiu dominowały informacje o zaopatrzeniu schronów przeciwnuklearnych, zachowaniu na wypadek ataku atomowego i sposobów jego ogłaszania, natomiast gdy przybyli do Wielkiej Brytanii, pierwszą rzeczą jaką usłyszeli w radio była porada, jakim rodzajem nawozu azotowego użyźniać glebę przy hodowli ozdobnych gatunków traw. Kubrickowie nabyli niewielką posiadłość w miejscowości Abbott’s Mead; w roku 1978 przeprowadzili się do Childwicksbury Manor w miejscowości Harpenden (ok. 40 km od Londynu), gdzie reżyser mieszkał do końca życia.
Źródło: wikipedia
Komentarze (23)
najlepsze
Z takich starszych to mi się podobało:
Dwunastu gniewnych ludzi (1957) - 10/10
Stalag 17 (1953) - też świetny
Noc myśliwego(1955)
To wspaniałe życie (1946)
Metropolis (1927) - jak na ten rok to byłem pod wrażeniem
Dyktator (1940) i ogólnie filmy Chaplina
Most na rzece Kwai (1957)
Wielka ucieczka (1963)
Casablanca (1942) - scena z marsylianką świetna
Okno na podwórze (1954)
Zabić drozda
I uwaga do tych wykopków, którzy nie wiedzieli tego filmu (są jeszcze tacy?) Na początku tekstu jest dużo spojlerów. Fajnie by było, gdyby autor jest odpowiednio oznaczył, ale to detal, bo kto nie zna tego kultowego filmu?
Cytat na zachętę:
"Średnica gotowego bębna wynosiła blisko 13 metrów, czyli sięgała mniej więcej na wysokość 4 piętra zwykłego budynku mieszkalnego (maksymalnie takiej wielkości obiekt mogło zmieścić studio). Waga: ponad 30 ton. Bęben mógł kręcić się z prędkością do 5 kilometrów na godzinę. Wewnątrz znajdował się w pełni umeblowany plan zdjęciowy o szerokości 2,5 metra - oczywiście wszystkie elementy wyposażenia były mocno przytwierdzone do ścian".