Brakujące ogniwa - co to i czemu go "brakuje"?
Obiecuję - link nie prowadzi do lustra... Z tym brakującym ogniwem to prosta sprawa - im więcej się ich znajdzie - tym bardziej ich przybywa. A to woda na młyn różnej maści pseudonaukowych krzykaczy. Tu sensownie opisane o co w tym wszystkim chodzi.
Sierkovitz z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 79
Komentarze (79)
najlepsze
Autor skupia się na wyjaśnianiu pojęć i podaniu kilku przykładów, bo to jest najwyraźniej celem tego tekstu. Bezsensowna krytyka, byle tylko napisać coś złego.
Czyli dla innych będzie to strata czasu, bo Ty się czegoś tam spodziewałeś?
Nie muszą, wystarczy że nie przeszkadzają na tyle, żeby się w ogóle nie rozmnożył.
Akurat płuca są u
Podobnie ma się sprawa
Oddawaj mi moje dwie godziny.
Komentarz usunięty przez moderatora
No i to jawne rozróżnienie na naukę i pseudonaukę bez podania (jak zwykle zresztą) kryterium rozróżnienia (demarkacji)
Bo to w gruncie rzeczy jedno i to samo. Ci drudzy tylko lepiej się kamuflują.
Rozwiniesz?
Znalezienie jednego, ostatecznego kryterium demarkacji to spory problem. Być może nie do rozwiązania. Jednakowoż w tym przypadku sprawa
Och, formalne różnice jak najbardziej istnieją. Jednak oba koncepty nie mają racji bytu w kontekście nauk przyrodniczych. Dodatkowo usilnie próbują
I tu skończyłem czytać.
Co to za naukowiec (a przynajmniej na takiego się autor kreuje) który z góry zakłada, że wszyscy inni nie rozumieją jego pojęć? I który zakłada z GÓRY że to właśnie jego racja jest 'najmojsza'. To nie jest naukowe podejście.
Na dodatek wstawki personalne.
Nie bawi mnie czytanie tego.