Mam na imię Tomek i jestem uzależniony od coli
Przez ostatnie lata piłem po dwa, trzy litry dziennie. Przestałem trzy tygodnie temu. Ledwo daję radę. Cola śni mi się po nocach. Ale walczę. Okazuje się, że takich ludzi jest więcej.
K.....a z- #
- #
- #
- 481
Komentarze (481)
najlepsze
no i poprawia nieco trawienie
@Yahudi: Ciekawe jednak co tam u Tomka teraz.
to w okole mozliwe? nie wiem czy normalnych napojow tyle pije a co dopiero takiej bomby
jakie da zdrowotne konsekwencje takiego picia?
Uwaga do tego wliczają się wszystkie płyny - nie ma różnicy czy się wypije szklankę oranżady, czy wypije zupę z kubka czy albo
Komentarz usunięty przez moderatora
zawsze to braliśmy bo brałeś łyka i nie chciało już się pić
.
.
.
.
.
#pdk
I bardzo dobrze, że u nas to niemożliwe roszczeniowy plebsie
Właśnie kończe taki miesiąc za 100zł. Musze powiedzieć, że ani razu nie byłem głodny-ba!-momentami byłem nawet przejedzeony, zapchany.
Nie zaliczam do jedzenia pica, co chyba oczywiste, bo jedzenie to jedzenia a picie to picie i na samą Cole wydałem koło 200zł(2 litry dziennie, czsami jescze wieczorem dokupowałem litrowa Colę).
A więc przechodząc do jadłospisu za 100 zł.
Niestety teraz znowu popijam i waga wróciła do górnej granicy.
Jak użależniony kolocholik stwierdzam, że najlepsza kola to ta z biedronki pod nazwą "oryginal cola" w litrowych butelkach, dwulitrowa to jest znacząco gorsza mimo niby takiego samego składu na etykietach.
Coca-cola i pepsi jakoś mi nie podpasowały a może to po prostu kwestia ceny?
Moja obecna "norma" to około