Dla ścisłości, widać jak zostaje zabitych dwóch pracowników (dziennikarzy) Reuters, a dodatkowo dwoje małych dzieci zostaje ciężko ranione. Oczywiście oficjalnie wojsko nie ujawniło w jaki sposób pracownicy Reuters zostali zabici i w jaki sposób dzieci zostały ranne.
Bo skoro tamci byli żołnierzami wroga, to zabrać mogli ich tylko ziomkowie (widziałeś kiedyś cywila, który wjeżdża na pole bitwy i bierze rannych? chyba tylko w filmach). Oczywiście, umarli też cywile, ale przecież widząc amerykański helikopter, który jest na patrolu, to tylko szaleniec by z kałachem biegał i w towarzystwie takiego kałacha. Amerykanie nie wiedzieli widocznie nic o działalności fotografów na tym terenie, więc automatycznie zakładali, że duża grupa facetów
I jak powiedział strzelec: kto zabiera dzieci na pole bitwy. Z drugiej strony nie wiem czemu dostał pozwolenie na otwarcie ognia do tych z vana, u których nie potwierdzono posiadania broni, a zawijali tylko rannego. Co do pierwszej sytuacji, można by powiedzieć, że miał jakieś (słabe) podstawy do strzelania.
Słuchajcie.. a czy nie powinno być przypadkiem tak, że reporterzy mają na terenie działań wojennych kamizelki i samochody z napisem TV, podobnie jak np. Czerwony Krzyż ?
@kolgreen: tak średnio, bo jak nie masz oznaczeń to ryzykujesz ustrzelenie przez Amerykanów czy np. Izraelczyków w przypadku Palestyny, a jak chodzisz kolorowo ubrany z odpowiednimi oznaczeniami typu TV/press to stajesz się łatwym celem dla terrorystów czy nawet zwykłych przestępców, którzy bardzo chętnie skroją Cię z Twojego aparatu wartego kilka tys. USD.
Moim zdaniem dziennikarze popełnili błąd poruszając się po mieście bez jakichkolwiek oznakowań. Rozumiem argument medevacsa, że nosząc odblaskowe kamizelki narażają się na atak "drugiej strony", ale do cholery, nie są to mali chłopcy i wiedzą, że pchają się w strefę wojny. Widząc dwa apacze krążące nad nimi nie paradowałbym sobie ulicą trzymając w ręku aparat, który z daleka może przypominać broń. Nie klękałbym na rogu w pozycji "do strzału" robiąc zdjęcia. Na
Ok, ja rozumiem... jest wojna -każdy ma tam jakieś swoje cele, taką czy inną ideę, bardziej lub mniej, czy też w ogóle nie zrozumiałą dla innych... Ale zastanawia mnie jedna rzecz, mianowicie jakim cudem ta "wojna" trwa? Bo przecież to nie jest wojna, tylko regularna rozwałka. Stan uzbrojenia sił irackich jest w najlepszym wypadku po prostu marny w prównaniu z tym, co posiada na stanie armia okupacyjna, razem z siłami sprzymierzonymi (swoją
"To, że Polacy na koniach atakowali Niemieckie czołgi brzmi oczywiście chwalebnie, ale trzeba sobie jasno powiedzieć, że był to raczej atak w akcie rozpaczy. "
@NieruchomyPoruszyciel: Polacy nigdy nie atakowali końmi czołgów, jest to mocno naciągana przez niemiecką propagandę historia, powstała tylko po to, by nas wyśmiać. Wszystko wzięło się z tego, że na początku kampanii wrześniowej nasza kawaleria (nie pamiętam już gdzie) próbowała podejść niemiecką dywizję zmotoryzowaną od tyłu. Ich głównym celem była niemiecka piechota, jednak w trakcie wykonywania swoich działań, pojawiło się kilka niemieckich wozów pancernych, zadając naszym ciężkie straty. Dzień później propaganda hitlerowska
Strzelec w takim Apachu ma zaj%!iście mały ekran, na którym musi sam wiedzieć czy to swoj, czy wróg. To nie jest gra, że wróg ma nad głową czerwone trójkąciki.
Latwo nam oceniac bo ogladamy sobie filmik siedzac w wygodnych fotelach przed komputerem. W rzeczywistości zaś facet siedział w hałasie, brudzie, syfie, totalnie zmęczony, totalnie zestresowany. Chyba nikt nie uważa, że wojna robi z ludzi maszyny i nie zostawia śladu w psychice. Gość ma do wyboru albo wstępne rozpoznanie i likwidację celu, albo odpuszczenie i ryzykuje wtedy ze się pomylił i zginą jego koledzy lub niewinni ludzie. Myślę, że na jego miejscu
@KochanekModeratora: A czego się spodziewałeś? Gdybyś miał wybór - widzę gościa z czymś co przypomina RPG. Strzelę - mogą zginąć cywile. Nie strzelę - mogą zginąć moi koledzy. Prawda może być brutalna, ale skoro załoga drugiego helikoptera potwierdziła, że też widzi broń w ich rękach to... ja też bym strzelił. Tym bardziej że w tej sytuacji operator broni był niejako kryty, bo dostał pozwolenie otwarcia ognia.
@KochanekModeratora: idealista sie znalazł p%#%%%$ony. To jest wojna i brutalny świat, a nie "cierpienia młodego wertera", baranku. Silniejszy wygrywa. Mając do wyboru życie 20 anonimowych cywili albo 20 swoich kumpli z jednostki każdy wybierze to drugie. Ale o czym tu dywagować, możemy sobie prowadzić akademickie dyskusje, bo siedzimy w ciepłych domkach i żaden z nas nie wie co to prawdziwa wojna.
No sorry, ale takie wielkie bydle może być rozpoznane przez strzelca jako RPG. Jak musiał robić fotki, to na sranie mu był na wojnie potrzebny taki wielki obiektyw?
I jeszcze na końcu filmu te strzałki "Chilrden". To nie CSI że można sprawdzić kolor oczu na podstawie malutkiego wyświetlacza.
Komentarze (201)
najlepsze
Pod tym adresem więcej informacji (po angielsku) http://www.collateralmurder.com/
Bo skoro tamci byli żołnierzami wroga, to zabrać mogli ich tylko ziomkowie (widziałeś kiedyś cywila, który wjeżdża na pole bitwy i bierze rannych? chyba tylko w filmach). Oczywiście, umarli też cywile, ale przecież widząc amerykański helikopter, który jest na patrolu, to tylko szaleniec by z kałachem biegał i w towarzystwie takiego kałacha. Amerykanie nie wiedzieli widocznie nic o działalności fotografów na tym terenie, więc automatycznie zakładali, że duża grupa facetów
I jak powiedział strzelec: kto zabiera dzieci na pole bitwy. Z drugiej strony nie wiem czemu dostał pozwolenie na otwarcie ognia do tych z vana, u których nie potwierdzono posiadania broni, a zawijali tylko rannego. Co do pierwszej sytuacji, można by powiedzieć, że miał jakieś (słabe) podstawy do strzelania.
"To, że Polacy na koniach atakowali Niemieckie czołgi brzmi oczywiście chwalebnie, ale trzeba sobie jasno powiedzieć, że był to raczej atak w akcie rozpaczy. "
Jest to jeden z wielu mitów.
http://www.youtube.com/watch?v=idAz2RjfSxQ&feature=related
http://img4.imageshack.us/i/irak1.jpg/ - po lewej facet z AK
http://img101.imageshack.us/i/irak2.jpg/ - drugi od lewej z RPG.
oto wasz rpg
No sorry, ale takie wielkie bydle może być rozpoznane przez strzelca jako RPG. Jak musiał robić fotki, to na sranie mu był na wojnie potrzebny taki wielki obiektyw?
I jeszcze na końcu filmu te strzałki "Chilrden". To nie CSI że można sprawdzić kolor oczu na podstawie malutkiego wyświetlacza.