@Dico665: Był taki irlandczyk z pochodzenia pół szkot i oczywiście gadał tylko po angielsku i miał akcent nie do skminienia nawet dla native'a - wyobraź sobie jego pobyt w szpitalu gdzie żadna pielęgniarka nie zna angielskiego i chyba jak ja już przyszedłem to miał tylko jedną osobę z kim mógł pogadać sensownie oprócz mnie. Był też taki niemiec co zawsze jak mówił "danke" to ziomek darł na niego mordę: "danki już
@AtakObcych: Ogólnie to jedzenie jest dość dobre, znaczy się da się zjeść. Schabowe też były. Jedzenie jak w każdym szpitalu w Polsce, powiedziałbym. Natomiast raz dali takie jedzenie, bodajże kotlety mielone po których wszyscy się rozchorowali i grypa żołądkowa zapanowała na całym oddziale. Miałem przez to ogromne nieprzyjemności od pielęgniarek, które zamiast mi pomóc kiedy byłem na wpółprzytomny to mnie pytały: "Czy brałem jakieś narkotyki?" chyba z 10 razy. Ze 3
@login-znaki_alfanumeryczne: Z tego co widziałem, czytałem i słyszałem to warunki w Polsce mogłyby być conajmniej trochę lepsze. Procedury moim zdaniem są przestarzałe i cała filozofia za tym wszystkim jest przestarzała - ale w sumie to można dopasować do całego świata, a nie tylko Polski - nie mniej jednak, w Polsce jest z tym gorzej niż w innych krajach(tak słyszałem). Napewno da się przeżyć. Nie chcę mówić gdzie dokładnie bo anonimowość, aczkolwiek
@ReinmarKrakau: 1. Były ćwiczenia typu pajacyki itp. i była grupa gdzie rozmawialiśmy o swoich problemach. W gruncie rzeczy wszystko wyglądało podobnie jak na filmie "Lot nad kukułczym gniazdem" tylko że w polskich klimatach. Nie wydaje mi się żeby te rzeczy miały pozytywny wpływ na pacjentów, wręcz wielu frustrowało się na to wszystko co ich otacza, pani doktor odpowiadała że przecież wszyscy chcą nam pomóc i tak w kółko. 2. Gość bez
@Linuksiarz1: 1. Miałem ogromną depresję, żadnych chęci do życia, chciałem się zabić. Po pewnym czasie przestałem czuć wszelkie emocje. Jedyne co czułem to fizycznie odczuwalne strach/gniew. Zostałem zdiagnozowany (swoja drogą przez jakiegoś świeżaka studenciaka co chyba jeszcze praktykę robił) z syndromem maniakalnym. Tego objawy już możesz sobie poczytać choćby na wikipedii. Obecnie czuję się trochę lepiej niż wtedy.
2. Czasem pomagają, a czasem szkodzą. Z tego co mówił mi psychiatra -
@PrinsFrans: Nie wiem jak to potwierdzić, nie znam się aż tak. Traktowano mnie ogólnie okej, chociaż pielęgniarki mogłyby być milsze i tym dużo dobrego zrobiłyby dla pacjentów moim skromnym zdaniem, natomiast rozumiem i je, one muszą codziennie przychodzić do tej niewdzięcznej pracy i zajmować się biednymi, starymi, schorowanymi ludźmi w większości. Każdego by taka praca zniszczyła. Był tam taki komitet niby, że ci "co najlepiej ogarniają rzeczywistość" mają się spotkać z
Byłam 2 tygodnie w szpitalu psychiatrycznym w Krakowie. Jestem kobietą i na oddziale nie było ŻADNYCH mężczyzn i w sumie nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej. Stąd myślę, że pan tutaj ściemnia aż miło.
@mihiko: u nas było podzielone piętro ale to było bardzo umowne - po prostu był długi korytarz i na jednym końcu były pokoje dla facetów na drugim dla kobiet, ale jak jakis facet chcial sie spotkac z kobieta w srodku nocy to nie bylo takiego problemu ;) Ja oczywiście trafiłem do pokoju dla facetów. Oddział był mieszany, ale pokoje były tylko kobiety albo tylko faceci.
Komentarze (181)
najlepsze
Napewno da się przeżyć.
Nie chcę mówić gdzie dokładnie bo anonimowość, aczkolwiek
2) Z jakim najdziwniejszym przypadkiem się zetknąłeś?
2. Gość bez
2. Czy nie uważasz czasem, że wszelkie leki tak naprawdę w większości szkodzą? A może jednak pomagają?
3. Jak wyglądał typowy dzień?
Obecnie czuję się trochę lepiej niż wtedy.
2. Czasem pomagają, a czasem szkodzą. Z tego co mówił mi psychiatra -
Jak cię traktowano? Czy liczyły się twoje uwagi, sugestie, odczucia, czy z góry były pomijane?
Traktowano mnie ogólnie okej, chociaż pielęgniarki mogłyby być milsze i tym dużo dobrego zrobiłyby dla pacjentów moim skromnym zdaniem, natomiast rozumiem i je, one muszą codziennie przychodzić do tej niewdzięcznej pracy i zajmować się biednymi, starymi, schorowanymi ludźmi w większości. Każdego by taka praca zniszczyła.
Był tam taki komitet niby, że ci "co najlepiej ogarniają rzeczywistość" mają się spotkać z