Pewnie kogoś wku....łeś, mam u sąsiada 4 (CZTERY) psy, które szczekają i wyją co noc, żadne prośby i groźby nie pomagają, mają to po prostu w du..pie. Trwa to ok. 3 lat - jak myślisz, ile jeszcze wytrzymam?
Bez większego zastanowienia wskazałeś na sąsiada. Jako właściciel psiaków możesz pewnie nam coś powiedzieć na ich temat, a dokładniej czemu miałyby zachęcić kogokolwiek (a zwłaszcza sąsiada) do takiego czynu jak zatrucie?
Bez powodu to tylko psychole trują. Nie ma oczywiście żadnego usprawiedliwienia, ale jeśli się okaże, że psy co noc wyły albo szczekały na wszystko i były o to skargi to częściowo odpowiedzialność ponosisz Ty.
Dawno temu w tv oglądałem jakiś program gdzie mądry pan powiedział że jedną z pierwszych rzeczy jakiej trzeba nauczyć psa, czy raczej oduczyć, to przyjmowanie jedzenia od obcych ludzi. Jeśli dobrze pamiętam to jednym ze sposobów była kiełbasa lub mięso"nafaszerowane" pieprzem czy papryką. Jak przychodził ktoś z rodziny, ale nie mieszkający z psem, to miał mu podawać takie mięso. I pies po jakimś czasie nauczył się nie jeść niczego od obcych a
Teoretycznie pies winogron nie ruszy ale to za głupie zwierze aby wiedzieć, że małe słodkie rodzynki to jest to samo a nawet gorzej bo bardziej skoncentrowane, nawet nie musiała to być szwedzka kiełbasa (Szwedzi robią kiełbasę na słodko z miodem i rodzynkami) mogły po prostu leżeć gdzieś luzem, pies zje trochę i początkowo nie ma żadnych objawów ale za jakiś czas nerki przestają działać a
Sporo psów i kotów truje się od zatrutych szczurów. Szczur po zjedzeniu trutki łazi bez sensu zanim zdechnie i jest łatwym celem dla psów. Pies żywemu nie przepuści upoluje i zeżre. A potem zdycha :(. Jeśli mówisz że nie masz wrogów to też jest możliwe.
@k_s_lis_: ale trutka na szczury zawiera specyficzne skladniki. Po otruciu takimi srodkami ogarniety weterynarz rozpozna objawy nawet bez toksykologii.
Psy nie wyły ani nie szczekały w nocy. Shitzu spał zawsze w domu. W ciągu dnia zdarzało się że moje i sąsiada psy szczekały na siebie przez ogrodzenie. Sąsiad ma małego kundelka. Nikt nigdy nie zwrócił uwagi na ich ewentualną uciążliwość.
Nie rozumiem po co z tym tutaj. Otruli Ci psy. Jesteś #!$%@?, smutny, zdruzgotany i tak dalej. Normalne. Ale co Ci da ten wykop? No chyba że szukasz współczucia, to w sumie jestem w stanie zrozumieć... A na przyszłość zapamiętaj że jeśli chcesz trzymać psa w obejściu to albo go naucz żeby nie żarł co mu ktoś obcy rzuci, albo po prostu pogódź się że prędzej czy później ktoś Ci go może
@tomasz-piechura: Weź może jednak pod uwagę że podpalenie to już gruby paragraf (w przeciwieństwie do otrutego psa niestety) i za to już służby wezmą się na poważnie, co może oznaczać że ze smutku po straconym psie wylądujesz za kratkami... Pomijam już takie detale jak to że to wykonywanie samosądu bez posiadania pewnych dowodów, oraz że postępując się w ten sposób schodzi się na poziom bydła podstępnie trującego psy.
ja mam cala okolice w psim gownie, doslownie jak byla zima nie mozna bylo isc chodnikiem, ludzie byli tak #!$%@?, ze zbierali gowna co psiarze zostawiali pod ich plotami i przesuwali na srodek chodnika, to samo z tych takich mini trawniczkow sprzed domow, wszystko ladnie zadbane, kamczyki poukladne, to przyjdzie psiarz i tam nasra psem. tak samo ludzie niby kochaja pieski ale bude stawiaja jak najdalej od swojego domu, jak najblizej domu
Cóż powiedzieć... Mi właśnie, po dwutygodniowej walce o życie odchodzi kot. Piękny, syberyjski kocur, nie ma nawet dwóch lat. Ulubieniec rodziny, jeździł z nami kamperem po Polsce i Europie. Trudno ocenić, co lub kto go otruł. Mógł zeżreć jakąś zieleninę typu konwalia, czy bluszcz, mógł wciągnąć ślimaka z trutką, mysz, czy szczura. Albo ktoś postanowił zająć się bezdomnymi kotami i przy okazji dostało się mojemu. Wygląda to bardzo kiepsko. Tydzień temu mocznika
@Jola44: No właśnie już wiemy... Figurki z lidla ( te warzywka). U nas juz operowano ze sześć kotów. Naszemu buraczek utkwił w odzwierniku żołądka, kolejnemu dziś - pietruszeczka. Nerki podjęły pracę. A więc nie otruty. Jak łatwo ulegamy sugestii... Tak czy siak sierściuch ma 70% szans na przeżycie :)
Komentarze (257)
najlepsze
Bez większego zastanowienia wskazałeś na sąsiada.
Jako właściciel psiaków możesz pewnie nam coś powiedzieć na ich temat, a dokładniej czemu miałyby zachęcić kogokolwiek (a zwłaszcza sąsiada) do takiego czynu jak zatrucie?
Bez powodu to tylko psychole trują. Nie ma oczywiście żadnego usprawiedliwienia, ale jeśli się okaże, że psy co noc wyły albo szczekały na wszystko i były o to skargi to częściowo odpowiedzialność ponosisz Ty.
Teoretycznie pies winogron nie ruszy ale to za głupie zwierze aby wiedzieć, że małe słodkie rodzynki to jest to samo a nawet gorzej bo bardziej skoncentrowane, nawet nie musiała to być szwedzka kiełbasa (Szwedzi robią kiełbasę na słodko z miodem i rodzynkami) mogły po prostu leżeć gdzieś luzem, pies zje trochę i początkowo nie ma żadnych objawów ale za jakiś czas nerki przestają działać a
Nikt nigdy nie zwrócił uwagi na ich ewentualną uciążliwość.
Są takie co nie szczekają przy właścicielu a potem słychać je na 3 piętrach budynku.
1. Wyprowadzasz psy i mogły coś #!$%@?ć w trawie?
2. Nieopodal Ciebie może jest jakaś konkretna chata do #!$%@??
A na przyszłość zapamiętaj że jeśli chcesz trzymać psa w obejściu to albo go naucz żeby nie żarł co mu ktoś obcy rzuci, albo po prostu pogódź się że prędzej czy później ktoś Ci go może
@turok2016: Normalnie.
Tak czy siak sierściuch ma 70% szans na przeżycie :)