Cześć Wam! Piszę z prośbą o pomoc, która wynik z mojej jak i mojej mamy bezradności. Otóż sprawa wygląda tak, że 2 lata temu moja mama sprowadziła do domu brata wraz z jego żoną i dzieckiem, mieszkali spokojnie przez rok do czasu aż zaczęły wybuchać awantury, kłótnie. Ja wraz z moją mamą wyprowadziliśmy się 100km dalej do jej partnera zostawiając mieszkanie (z wydzielonymi pomieszczeniami) do dyspozycji mojego brata. Reszta pomieszczeń (czyli te, w których mieszkaliśmy przed przeprowadzką - parter, on zajmował piętro) zostały zakluczone. Jakiś czas później okazało się, że on po prostu olał te zamki, wywiercił je i zrobił sobie z naszego lokalu garaż, warsztat, miejsce w którym składuje najbardziej upierdolone rzeczy. Przyjechała policja, zrobiła protokół, dochodzenie w toku no i sprawa trafiła jakoś w kwietniu do sądu (dostaliśmy pismo z komisariatu o tym). W międzyczasie moja mama zdążyła doprowadzić do porządku część lokalu którą wcześniej zamieszkiwaliśmy i przygotowała go do wynajmu. Pojawili się najemcy, aktualnie są zastraszeni do tego stopnia , że boją się wezwać policję na interwencję. Zanim jeszcze pojawili się najemcy no i po dziś dzień mój brat nabija rachunki za wodę rzędem 900zł/miesiąc i za prąd jakieś 700zł, ostatnio jednak odcięliśmy mu całkowicie prąd (odcięliśmy od prądu piętro) i została energia tylko dla najemcy z partera. Tu pojawia się druga sprawa. Mój brat rok temu owinął moją mamę wokół palca, zaproponował jej ocieplenie budynku (za materiały płaciła mama, zaproponował jej samą robociznę) w zamian za działkę, która znajduje się przed domem (jakieś 0,40ha) mówiąc jej , że taka działka to kwota 3000zł , u notariusza spisali darowiznę na kwotę 4000zł za całą działkę. Jak się okazało działka warta jest jeszcze jedno zero (czyli 40000zł) , tak wiem - zabawna sprawa. Przechodząc do sedna, ten człowiek postawił sobie teraz domek holenderski właśnie na tej działce i doprowadza sobie wodę z zewnętrznego kranu, czyli nabija nadal licznik wody, zazwyczaj zostawia wodę odkręconą, wkłada wąż do dziury w ziemi i woda leci całymi dniami, stąd też te rachunki. Dlatego też lokator założył na piwnicę, w której jest zawór doprowadzający wodę na podwórze kłódkę, co się później okazało mój brat rozwiercił cały zamek do piwnicy i odkręca sobie na bieżąco wodę. Aktualnie doszła też taka sytuacja, że mój brat zalewa piwnicę po czym odłącza pompę wodną, która nie pompuje kiedy nie jest podłączona do prądu i w piwnicy codziennie jest ok 40cm wody. Policja w tej sprawie jest bezradna, on nie podchodzi pod żadne paragrafy. Wzywaliśmy dziś policję właśnie w sprawie tej kłódki, co się okazało? Nie mogą wziąć tego jako włamania, ponieważ KŁÓDKA nie została zniszczona. Aktualnie nasz adwokat opracowuje do sądu pismo o eksmisję oraz o odwołanie darowizny ale trzeba to w jakiś sposób przyspieszyć , bo moja mama co raz bardziej traci na zdrowiu przez tą chorą sytuację. Macie jakieś pomysły jak pozbyć się takiej osoby, zniechęcić ją do dalszego mieszkania ? Żeby przestał odpierdalać? Pozdrawiam
Komentarze (1)
najlepsze
Przecież napisałeś, że adwakat przygotowuje pozew do sądu. Na policję nie macie co liczyć bo oni w takich sprawach rodzinnych umywają ręce.