W 2015 w Jastarni jak byliśmy to jeden facet utonął przez taki prąd co go wyniósł w głąb a drugi ledwo uszedł z życiem. Zdradzieckie zjawisko, nie lekceważyć czerwonej flagi na plaży
@skutner: nie zdradzieckie zjawisko tylko zdradziecka głupota faceta jak ma w dupie flagi
@tomaszk-poz: w Ustce w tym roku ratownicy przy czerwonej fladze ostro dyscyplinowali wszystkich, co próbowali wejść w wodę dalej niż po kolana - a na wypadek gdyby jakiś idiota jednak to zlekceważył, to na wszelki wypadek patrolowali wodę na skuterze.
Morze ma niesamowitą siłę. Jak się ma pecha i trafi się na taki prąd nawet na stosunkowo płytkich wodach można stracić życie. Warto to zapamiętać i nie kozakować.
Pierwszy raz w życiu widzę formę "kozakować" i nie byłabym sobą, gdybym tego nie sprawdziła na stronie PWN-u. Więc w ramach ciekawostki: wg słownika Doroszewskiego (czyli już trochę przestarzałego), "kozakować" jest archaiczną regionalną (ciekawe skąd?) wersją "kozaczenia".
Dlatego lepiej jechać do Chorwacji niż nad ten odstojnik. Nie dość, że woda to akwarium, to jeszcze cała linia brzegowa jest pokryta wyspami i nie ma takich numerów. Rodzice jak się oswoją to już nawet 10-12 latki ładują na banię ze skał i różnych "betonowych pomostów".
@cukier_bialy: Woda akwarium, mało słona itd. ale panowie... Pogoda! Niestety, ale u nas większość wycieczek się kończy tak:
Kuhwa krzychu, ale mielychmy wakacje! JAKA POGODA MÓWIĘ CI! 5 dni słońca POD RZĄD BYŁO, że się dało wejść do wody i jaja nie klekotały! No dzień później woda zakwitła, a resztę wyjazdu praktycznie lało i było 18c, ALE JAKA POGODA KUHWAA BYŁA! I świeżą rybkę jedliśmy, tylko potem grażynka jakiegoś rozwolnienia dostała,
Miałem taką sytuację w tym roku na wakacjach. Plaża strzeżona, pełno ludzi i lekki przypływ jednak nie było żadnych flag. 10-20 metrów od brzegu można było sobie fajnie poskakać na falach i tak też robiłem. Kiedy fale zaczęły przybierać pojawili się ratownicy w gwizdkami więc zacząłem wracać. Naparzałem kraulem ile sił w rękach i kiedy pomyślałem, że powinienem już być na brzegu, popatrzyłem w stronę plaży. Okazało się, że nic się nie
Poszedłem poskakać bo były fajne wysokie fale. Wcale nie na jakąś głęboką wodę, bo aby skakać musiałem mieć dno pod nogami. I nagle po którymś skoku fala wyciągnęła mnie tam gdzie nie dotykałem dna. Wiosłowałem rękami ile sił ale gdy tylko udawało mi się przybliżyć z falą to jej powrót wciągał mnie z powrotem. Dodam że poszedłem tylko z kumplem popołudniem a reszta została
@szukajek: od początku filmu fale w miarę równym tempem i z jednego kierunku uderzają o brzeg. Około 35 sekundy woda się znacznie cofa, a potem przychodzą fale tak jakby nieskoordynowane i z różnych kierunków. Zwróć tez uwagę na osobę przy boi - z jaką prędkością prąd wciąga go w morze "pod fale".
Dlatego z prądem wstecznym się nie walczy tylko spokojnie płynie z nim na głębszą wodę lub próbuje się popłynąć w bok. Następnie trzeba wracać "równolegle" w stronę brzegu zmniejszając kąt i najlepiej w falą. Niestety ludzie wpadają w panikę, wymęczą się próbując z niego uciec w stronę brzegu i topią się, brak wiedzy kosztuje życie.
18+
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Komentarze (116)
najlepsze
@tomaszk-poz: w Ustce w tym roku ratownicy przy czerwonej fladze ostro dyscyplinowali wszystkich, co próbowali wejść w wodę dalej niż po kolana - a na wypadek gdyby jakiś idiota jednak to zlekceważył, to na wszelki wypadek patrolowali wodę na skuterze.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Odstojnik
Niestety, ale u nas większość wycieczek się kończy tak:
Poszedłem poskakać bo były fajne wysokie fale. Wcale nie na jakąś głęboką wodę, bo aby skakać musiałem mieć dno pod nogami. I nagle po którymś skoku fala wyciągnęła mnie tam gdzie nie dotykałem dna. Wiosłowałem rękami ile sił ale gdy tylko udawało mi się przybliżyć z falą to jej powrót wciągał mnie z powrotem. Dodam że poszedłem tylko z kumplem popołudniem a reszta została
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.