Nie mam jak obejrzeć teraz, ale się wypowiem. Mój santa fe z 2001 roku ma 250000 km. Hyundai miał akcje serwisową i wymienili mi całą ramę, zawieszenie itp. Wszystko nowe, za darmo, z uśmiechem. Oczywiście lepiej, żeby takich akcji nie było, ale jednak przyznali się, nie tak jak wiele innych marek. Ogólnie auto nie do zdarcia. Nic nie stuka, nic nie puka, silnik bezproblemowy, automatyczna skrzynia tez. A autko tanie :)
@stereo007 szkoda ze sie nie przyznali ze #!$%@? zbiorniki paliwa. Są metalowe, pokryte jakąs warstwą, ktora sie rozpuszcza od paliwa i zatyka sitka w zbiornikach. W nowszych modelach dali pompe, potem następna i dalej nie rozwiązali problemu. Chociaz trzeba przyznac że to wina paliwa, bo u niemców sitka sie nie zatykają.
moge dodac trzy grosze, bo przejechalem getzem 297tys po polskich drogach. staralem sie go serwisowac w autoryzowanych punktach obslugi. z ciekawszych rzeczy: przegnita miska olejowa, po myciu przez serwis przepustnicy (uprzednio zacietej) musialem kupic druga, bo w aucie nie udalo sie ustawic obrotow! wymieniajac rozrzad po raz drugi okazalo sie, ze przy pierwszej wymianie inny autoryzowany serwis przestawil rozrzad o dwa zeby. autoryzowany serwis wymienial elastyczny lacznik wydechu 3 razy, 4. naprawe
łeee bez problemu walnie drugie tyle. tzn zepsuje się pewnie jakiś czujnik czy inne gówno ale bebechy powinni być okey.. nie zrozumiałem tylko jaka była pojemność tego mówił smal engine.
@reddml: gdzie to auto jest użytkowane? Jeśli w zachodnich Stanach to już odpowiadam: suche, ciepłe powietrze, deszcz znikomy, od kilku lat była tam mega susza - odchodzi zużycie gum wachaczy i korozja zawieszenia spowodowana kwaśnymi deszczami, solą zimą itp. Idziemy dalej: silniki tylko benzynowe i hybrydowe, odpada dwumasa i inne pierdoły, silnik jak w starym oplu, polata i 500tys. Będąc w USA widziałem na West Coast auta bez jakiejkolwiek korozji nadwozia,
Komentarze (10)
najlepsze