Dopiero odebrał motor, zginął. Miał 3 dzieci.
Do tragicznego w skutkach wypadku doszło w sobotę 14 października po południu. 43-letni mężczyzna pojechał z kolegą Nysy, by odebrać swój nowy motocykl. Nacieszył się nim przez zaledwie 15 kilometrów.
lakukaracza_ z- #
- #
- 281
Komentarze (281)
najlepsze
no i w koncu kangoo czy mazda?!?
pogubilem sie
Komentarz usunięty przez moderatora
Nic wiecej nie potrzeba.
Powód poślizgu ocenia biegli.
Nowa maszynka, nowe doznania.
Mam znajomego, któremu wymusiła osobówka. 3 lata temu z winy niedzielnego kierowcy.
Renta, non stop operacje, zapomnij o normalnym życiu.
Nie każdy jest Panem swego losu...
Komentarz usunięty przez moderatora
Tak przynamniej mówił mi mechanik i ostrzegał po wymianie opon. Ponoć niejeden, nawet doświadczony, motocyklista potrafił się wywalić na pierwszym zakręcie na
- bo impregnat na oponach
- bo jezdnia nierówna
- bo padało
- bo za mocno słońce świeciło i oślepiło
- bo inni kierowcy źle jechali
Bo zawsze coś, tylko nie wina motocyklisty. A część z nich #!$%@? po mieście aż strach, jeździ na tylnym kole, przeciska się między samochodami mimo że jest czasem ciasno. Nieważne ryzyko, bo pan na motórze jedzie to klękajcie narody.
współczuję tej żonie, dzieciom... :(
Komentarz usunięty przez moderatora
Jego kumpel nie miał tyle szczęścia, przywalił tak, że nie było
@Stivo75: no z Żukiem pojechali.