Dawno temu polska elita znała język międzynarodowy używany w dyplomacji, łacinę. Teraz mamy nieuków i debili którzy nie potrafią bronić swojego narodu na arenie międzynarodowej. Są wyjątki, ale bardzo nieliczne.
@antyteista: tak sie wlasnie tez zastanawialem... Na wolnym rynku pracy prawie kazdy musi znać już angielski choćby w stopniu komunikatywnym. A politycy? Mało kto z nich zna i nie kwapia sie do nauki za bardzo. Troche wstyd.
Max ma rację. Powinniśmy w europarlamencie mieć kilku posłów, którzy potrafiliby mówić płynnym angielskim i umieliby w tym języku elokwentnie, merytorycznie i kulturalnie prowadzić słowne szermierki. A w razie czego również #!$%@?ć takich typków jak Schulz czy Verhofstad.
Maxio odleciał. Rozumiem prowadzenie polityki dumnej i stanowczej, ale nie histerycznej. Żyjemy jednak w pewnych realiach i to co proponuje Max to jak tupanie nóżką przez dziecko. No ale dobrze. Przyjmijmy scenariusz, że prezydent bądź premier wychodzą na mównice i głoszą taką tyradę. Na początku wszyscy się podś#!$%@?ą i nikt nie traktuje tego poważnie. Potem, kiedy padają teksty o karaniu i wyznaczaniu czasu na przeprosiny, bo "inaczej zajmiemy sie panem oddzielnie" pewnie
Komentarze (106)
najlepsze
@cyther:
@diuka: czy kiedys te ruskie trole znikno z tego imternetu? czy nie znikno?
niech mi kto odpowie
Rozumiem prowadzenie polityki dumnej i stanowczej, ale nie histerycznej. Żyjemy jednak w pewnych realiach i to co proponuje Max to jak tupanie nóżką przez dziecko.
No ale dobrze. Przyjmijmy scenariusz, że prezydent bądź premier wychodzą na mównice i głoszą taką tyradę. Na początku wszyscy się podś#!$%@?ą i nikt nie traktuje tego poważnie. Potem, kiedy padają teksty o karaniu i wyznaczaniu czasu na przeprosiny, bo "inaczej zajmiemy sie panem oddzielnie" pewnie